Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sala musi zarabiać na siebie

DOROTA NIEĆKO
Na placu budowy już od ubiegłego tygodnia praca wre. Fot.LUCYNA USIŃSKA
Na placu budowy już od ubiegłego tygodnia praca wre. Fot.LUCYNA USIŃSKA
Prawie 200 uczniów niewielkiej Szkoły Podstawowej nr 38 w Suchej Górze nie ma sali gimnastycznej z prawdziwego zdarzenia. Ale już od nowego roku szkolnego sytuacja się zmieni.

Prawie 200 uczniów niewielkiej Szkoły Podstawowej nr 38 w Suchej Górze nie ma sali gimnastycznej z prawdziwego zdarzenia. Ale już od nowego roku szkolnego sytuacja się zmieni. W ubiegłym tygodniu wmurowano kamień węgielny pod budowę sali. Ćwiczyć można będzie już za kilka miesięcy.

Droga do sali gimnastycznej była jednak długa i żmudna...
Najpierw uczniowie korzystali z sali wynajmowanej od Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska". Miasto płaciło czynsz aż do 1997 roku, kiedy z powodu ulewnych deszczów stan budynku znacznie się pogorszył. Trzeba było wyremontować dach, zalane i zmurszałe były piwnice.

- Mnóstwo dzieci zaczęło przynosić do szkoły zaświadczenia, że cierpią z powodu alergii górnych dróg oddechowych - wspomina radna Urszula Graniczna-Korczak, która walczyła o salę.

Starania o to, aby dzieci mogły ćwiczyć w normalnych warunkach, podjęła także ówczesna dyrektor szkoły, Zofia Nikoniuk. Ale najpierw rozpoczęła się batalia o to, kto ma wyremontować salę GS-owską.

- A umowa najmu między miastem i GS-em skonstruowana była tak, że można było wypowiedzieć ją bez problemu - mówi Korczak.

Miasto nie chciało finansować prac. Państwowa Agencja Pracy i sanepid wydały w tym czasie orzeczenie: do grudnia 2001 roku, ze względu na bezpieczeństwo dzieci szkody trzeba usunąć. Wówczas doszło do wypowiedzenia umowy najmu przez GS. Uczniowie zaś na lekcje wychowania fizycznego zaczęli dojeżdżać do sali przy kopalni Powstańców Śląskich w Bytomiu. I tak było przez dwa lata. Wtedy dzieci zostały... bez sali. Nowy dyrektor szkoły wyremontował zastępcze pomieszczenie. Ale służyć mogło jedynie do ćwiczeń rekreacyjnych, bo było małe. Potem dzieci raz w tygodniu, w ramach wychowania fizycznego, zaczęły jeździć na basen.

To jeszcze nie koniec suchogórskich kłopotów. Półtora roku temu rozważano możliwość całkowitego zlikwidowania szkoły. Do akcji ruszyła społeczność suchogórska. Wymyślono Społeczny Komitet ds. budowy sali gimnastycznej. W jego skład weszli m.in. radni, dyrektor szkoły, nauczyciele i rodzice. Plan był chytry: jeśli uda nam się zebrać choć część kasy, miasto na pewno da resztę.

W sierpniu 2001 roku komitet udał się z tą propozycją do prezydenta Bytomia, Krzysztofa Wójcika. A ten się zgodził. W ciągu wakacji komitet zebrał 4 tys. zł. Ale prezydent zastrzegł, że środków powinno być o wiele więcej, przynajmniej 5 proc. inwestycji, a jej koszt oszacowano na... 2 mln zł! Udało się jednak zmobilizować inne szkoły, pomogli i sponsorzy. Niektórzy dawali po kilka tysięcy złotych. Dzisiaj komitet ma na koncie 30 tys. zł. Tyle wystarczy, a pierwsze maszyny i koparki już pracują. Resztę kasy wyasygnowało miasto. Inwestycja będzie kosztować góra 1 mln 400 tys. zł, a nie 2 mln.

Sala będzie specyficzna, bo środowiskowa, czyli przeznaczona nie tylko dla uczniów szkoły, ale i dla mieszkańców dzielnicy. Pełnowymiarowa, nowoczesna - na miarę XXI wieku. Właściwie będzie to cały kompleks z salą do aerobiku, siłownią i zapleczem socjalnym. Prowadzić do niej będą dwa wejścia: jedno korytarzem od strony szkoły, przeznaczone dla uczniów, a drugie od ul. Korczaka, dla mieszkańców Suchej Góry.

- Sala musi na siebie zarabiać - mówi Korczak.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto