Przygodę z hokejem rozpoczął 15 lat temu. Jako 18-latek zadebiutował w ekstraklasie. Reprezentował Polskę na mistrzostwach Europy juniorów. Na mistrzostwa świata nie pojechał z powodu kontuzji kolana. Jest trzykrotnym mistrzem Polski i czterokrotnym wicemistrzem w grupach młodzieżowych. Trzy lata temu z Polonią sięgnął po brązowy medal w ekstraklasie. Po rozpadzie tamtego zespołu, od dwóch sezonów jest podstawowym zawodnikiem "niebiesko-czerwonych" w I lidze. W każdym meczu zadziwia niesamowitym refleksem i równą formą.
DZ: Mówisz, że zdecydowałeś się grać w hokeja, bo akurat wtedy był "na topie". Dlaczego jednak trafiłeś do bramki?
Zbigniew Szydłowski: Sam nie wiem, dlaczego akurat zostałem bramkarzem. Zadecydował o tym trener Wincenty Kawa i tak już zostało. Ocenił, że moja szybkość i dobry refleks przydadzą się między słupkami. Z racji swojej postury nie miałbym większych szans w pojedynkach z rosłymi napastnikami.
DZ: Miałeś swojego idola?
ZS: Franciszek Kukla. Robił furorę i to nie tylko w Bytomiu, ale i całej Polsce. Był doskonałym bramkarzem, jednym z najlepszych w historii polskiego hokeja.
DZ: Przez lata utarło się powiedzenie, że Bytom słynie ze świetnej szkoły bramkarskiej. Bez przesadnej skromności można powiedzieć, że jesteś jej przedstawicielem.
ZS: W Polonii zawsze grał znakomity bramkarz. Kukla, Samolej, Jaworski, czy Wawrzkiewicz, a ostatnio utalentowany Tomasz Kowalczyk są tego dobrymi przykładami.
DZ: Z formą, jaką prezentujesz od zeszłego sezonu, bez problemów poradziłbyś sobie w ekstraklasie. Nie chciałbyś spróbować?
ZS: Nikt nie złożył mi konkretnej propozycji, więc nie ma o czym mówić. Jednak czuję się na siłach. Dowodem tego są nasze niedawne mecze z Sanokiem, w których poziom godny był ekstraklasy. Obecnie jestem w najlepszym dla bramkarza wieku. Zobaczymy jednak, co przyniesie życie.
DZ: Mówi się, że Szydłowski to obecnie prawie połowa wartości zespołu.
ZS: Myślę, że solidna gra w obronie to nie tylko moja zasługa. Z reguły dobrze gramy w tyłach, dzięki czemu w bramce czuję się pewniej.
DZ: O co gracie w tym sezonie?
ZS: Naszym celem jest finał. Czekają nas ciężkie mecze z Cracovią i ewentualnie Sanokiem. Może być różnie. Stać nas jednak na awans.
Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?