Sztuką jest wygrywać, pomimo słabszej gry. W sobotę tej sztuki dokonali hokeiści Polonii Bytom, którzy po dogrywce pokonali SMS Sosnowiec 2:1. Zwycięskiego gola strzelił 45 sekund przed końcem meczu Adrian Krzysztofik. Widać było, że poloniści odczuwali jeszcze skutki morderczego dwumeczu z KH Sanok. Zagrali również osłabieni brakiem kilku podstawowych zawodników, z Dariuszem Puzią, Robertem Mandlą, Pawłem Gołdą i Markiem Żurkiem na czele.
- Nie układała się nam gra. Nie doszliśmy jeszcze do siebie po meczach z Sanokiem. Cieszę się ze zwycięskiej bramki. Czy w nią wierzyłem? Zawsze trzeba próbować. Tym razem się udało - powiedział DZ grający z numerem 10 zdobywca "złotego gola" dla Polonii.
Senna pierwsza tercja nie dostarczyła widzom zbyt wielu wrażeń. Polonia przewyższała młodych rywali dojrzałością w grze, ale nie stworzyła wielu okazji bramkowych. W większych opałach dwukrotnie był za to Zbigniew Szydłowski. Potwierdził jednak swoją doskonałą formę, popisując się niesamowitym refleksem i broniąc Polonię przed utratą gola.
Gospodarze objęli prowadzenie w czwartej minucie drugiej tercji. Janusz Syposz grający z konieczności w ataku wykończył akcję Krzysztofika ze Zbigniewem Sierockim.
- W moim wieku pozycja nie ma znaczenia. Nie ważne też kto strzela, ważne jest zwycięstwo - żartował po meczu 37-letni weteran, Janusz Syposz. - Zwycięstwo dedykuję moim pracodawcom z Przedsiębiorstwa Budowy Szybów, za to, że mogę bez przeszkód grać i trenować w Polonii.
Niestety polonistom nie udało się utrzymać skromnego prowadzenia. W końcówce chwila dekoncentracji kosztowała ich utratę gola. W 58. minucie SMS doprowadził do remisu 1:1. Doszło do trzeciej z rzędu dogrywki na bytomskim lodowisku.
Za trzecim razem "niebiesko-czerwoni" przesądzili jednak o swoim zwycięstwie. Przedłużyli tym samym serię meczów bez porażki do szczęśliwej trzynastki.
- Za wcześnie uwierzyliśmy w to zwycięstwo. W końcówce powinniśmy bezpiecznie dowieźć korzystny wynik, ale popełniliśmy błąd. Graliśmy osłabieni, wiedziałem, że o wygranej zadecyduje jedna, może dwie bramki. Za to w dogrywce pokazaliśmy charakter - stwierdził po meczu trener Polonii, Adam Fras.
Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?