To było ostatnie zwycięstwo Polonii z Unią - odgrażał się po ostatnim meczu w Bytomiu trener oświęcimian Miroslav Doleżalik. Dziś (początek meczu o godz. 18.) jego podopieczni będą chcieli zrewanżować się za trzy porażki doznane w tym sezonie z polonistami. Na szkoleniowcu gospodarzy Januszu Syposzu te deklaracje nie robią jednak większego wrażenia. - Interesuje mnie kolejne zwycięstwo - zapowiada.
Przed tygodniem Polonia pokonała Unię 5:1 po czterech kolejnych porażkach. O ile w pojedynkach z Zagłębiem Sosnowiec (3:4), Podhalem Nowy Targ (3:5) i TKH Toruń (2:4) bytomianie byli bliscy niespodzianki, to w starciu z GKS-em Tychy (2:6) nie mieli już nic do powiedzenia. - GKS pokazał ile nam brakuje do zespołu tej klasy. Tychy grają o mistrzostwo Polski, a my bronimy się przed spadkiem - podkreśla Syposz. - Na szczęście w kolejnym spotkaniu odnieśliśmy planowe zwycięstwo z Unią. Dziś musimy to powtórzyć. Nie biorę pod uwagę innej opcji.
Syposz może już liczyć na komfort pracy w klubie, w którym jako zawodnik sięgał po cztery tytuły mistrzowskie. Po zwolnieniu Andrzeja Tkacza, posadę szkoleniowca miał objąć Czech David Kania. Okazało się jednak, że nie jest on w stanie potwierdzić swoich sukcesów, które wyszczególnił w przesłanym do Polonii cv. - Nie mogliśmy ryzykować. Dlatego zdecydowaliśmy się na Janusza Syposza. On zna Polonię od podszewki - tłumaczy prezes bytomskiego klubu, Anna Brabańska.
Popularny "Saper" poprowadzi polonistów przynajmniej do końca sezonu. Jego zadaniem będzie utrzymanie drużyny w ekstralidze. Wychowanek Polonii uważa, że stać ją na wyrównaną walkę z takimi rywalami, jak Naprzód Janów, TKH Toruń i KH Sanok. - Przy odrobinie szczęścia, w tym roku możemy wyprzedzić Sanok w tabeli. Mam jednak nadzieję, że uda się jeszcze wzmocnić zespół, bo na razie mam do dyspozycji zaledwie trzy piątki. W tym natłoku meczów to zdecydowanie za mało - zaznacza Syposz.
Szymon Grabowski: Miejsce Lechii jest w ekstraklasie, Arki również
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?