Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na gali Złotych Masek w Operze Śląskiej doszło do wypadku. Dwie nagrodzone osoby wpadły do... orkiestronu, jedna z nich trafiła do szpitala

Marcin Śliwa
Marcin Śliwa
Serwis Województwa Śląskiego www.slaskie.pl fot. Tomasz Żak UMWS
27 listopada, w odnowionym gmachu Opery Śląskiej w Bytomiu odbyła się gala wręczenia Złotych Masek - nagród dla najlepszych artystów i artystek minionego sezonu teatralnego w województwie śląskim. W tym roku sztuka zeszła jednak na dalszy plan ze względu na wypadki, którym uległy dwie nagrodzone osoby. Na skutek wpadnięcia do orkiestronu, czyli kanału dla orkiestry znajdującego się poniżej poziomu sceny, jedna z nich trafiła do szpitala. Dyrekcja tłumaczy, że to nieszczęśliwe wypadki, a niektórzy z uczestników pytają, kto poniesie odpowiedzialność. Okazuje się również, że to nie pierwsza taka sytuacja w bytomskiej operze.

Spis treści

Gala Złotych Masek w cieniu skandalu. Wypadek dwóch nagrodzonych osób

Gala organizowana była na scenie głównej Opery Śląskiej w Bytomiu, a wydarzeniu towarzyszył program artystyczny z udziałem orkiestry. Muzycy w operze grają w orkiestronie, czyli specjalnej fosie, znajdującej się poniżej poziomu sceny.

- Prowadząca od samego początku informowała, w jaki sposób odbywa się ruch po odbiór nagród, a mianowicie, że odbierający mają wchodzić prawą stroną sceny przejść na środek, odebrać nagrodę i tą samą stroną zejść - mówi Łukasz Goik, dyrektor Opery Śląskiej w Bytomiu. - Dwie osoby niestety przechodziły z lewej strony sceny. Pierwsza osoba wpadła do orkiestronu, który zawsze jest otwarty. Siedzi w nim orkiestra, bo tak działa teatr operowy. Pan wyszedł z orkiestronu sam, żartując jeszcze z tej sytuacji. Poprosiliśmy go o to, żeby jednak przebadał się w szpitalu - dodaje.

Dyrektor wyjaśnia, że jest w kontakcie z aktorem, który wpadł do orkiestronu i poza tym, że jest obolały, nic poważnego mu nie dolega. Potwierdza to sam poszkodowany, Mateusz Wojtasiński, aktor Teatru Polskiego w Bielsku-Białej.

- Czuję się w porządku, pozbierałem się, trochę jestem obolały, ale na szczęście nic wielkiego mi się nie stało - mówi Mateusz Wojtasiński.

Jak tłumaczy dalej dyrektor, mównica, przy której stała Ewa Niewiadomska, prowadząca galę, miała dodatkowo blokować możliwość przejścia w złym miejscu.

- Jestem tą sytuacją przerażony. Wzywaliśmy wielokrotnie, żeby wchodzić prawą stroną. Później nastąpiło drugie zdarzenie, kiedy pani z rozpędu weszła na scenę z lewej strony i też, niestety, wpadła do orkiestronu. Została jej udzielona pomoc medyczna. Pani ma zwichnięty palec, wyszła wczoraj od razu ze szpitala i też mamy z nią kontakt - mówi Łukasz Goik.

Orkiestron, zgodnie z obowiązującymi przepisami, zaznaczony jest białą taśmą.

- Ta sytuacja jest dla nas bardzo przykra, ale na pewno zadziałały też duże emocje u tych osób. Nie dostosowały się do tych komunikatów, w których prosiliśmy, żeby przechodzić prawą stroną sceny i zdarzył się ten nieszczęśliwy wypadek - tłumaczy Łukasz Goik. - Organizujemy bardzo dużo imprez, nigdy coś takiego się nie wydarzyło. Teraz jest dużo bezpieczniej na scenie, niż było przed remontem, a taka sytuacja miała miejsce - dodaje.

W podobnym tonie wypowiada się także Tomasz Kordon, przewodniczący komisji Złotych Masek. Zapytany o powody, dla których doszło do opisywanych incydentów, odpowiada:

- Przez nieostrożność ludzi, którzy wchodzili na scenie. Na widowni były osoby, które pracowały w teatrze, były związane z teatrem i powinny zdawać sobie z tego sprawę, że częścią sceny opery jest orkiestron. Jeżeli dobrze się orientuję, jest on także w Bielsku w Teatrze Polskim - mówi Tomasz Kordon. - Prowadząca wielokrotnie mówiła i przypominała, żeby wchodzi prawą stroną na scenę, gdzie przejście między ścianą a orkiestronem było szersze - dodaje.

Poszkodowany aktor przyznaje, że tak jak przekonuje dyrektor Opery w Bytomiu, zadziałały w tej sytuacji emocje i częściowo bierze odpowiedzialność na siebie.

- Po pierwsze to była moja nieuwaga. Po drugie pewnego rodzaju zaniedbanie organizacyjne. Przestrzeń była słabo odgrodzona. Wszyscy byli poinformowani o tym jak wygląda przestrzeń ale w momencie stresu i ekscytacji, okazało się, że informacja o ryzyku stała się niewystarczająca - mówi Mateusz Wojtasiński. - Nikt raczej nie jest zadowolony z zaistniałego stanu rzeczy, ale ja nie mam żadnych pretensji i żadnych roszczeń. Było to niedopatrzenie, z którego wszyscy z pewnością wyciągnęli jakieś wnioski - dodaje.

W starej przestrzeni scenicznej nad orkiestronem znajdowała się siatka, którą zlikwidowano przy remoncie. Jak przekonuje dyrektor, nie stanowiła ona jednak zabezpieczenia przed wpadnięciem do orkiestronu.

- Siatka utrzymywała rekwizyty, które podczas spektakli mogłyby wpaść do orkiestronu na muzyków. Nie utrzymałaby człowieka i na pewno nie zabezpieczyłaby przed upadkiem. Poza tym, znajdowała się ze strony sceny, a nie ze strony widowni - wyjaśnia Łukasz Goik.

Była to "przedziwna impreza". Ktoś poniesie konsekwencje?

Incydent wywołał oburzenie u części zgromadzonych. O sprawie jako pierwszy informował Michał Centkowski, publicysta i wieloletni członek komisji Złotych Masek.

- Już na samym początku jeden z odbierających nagrodę aktorów, wchodząc rozpędzony na scenę, niestety wpadł do orkiestronu. Z pozycji widowni na czarnej podłodze właściwie nie wiele widać - mówi Michał Centkowski. - Na chwilę powstało zamieszanie, ale ostatecznie gala była kontynuowana. Pan marszałek obecny na początku gali, wyraził nadzieję, że takowa sytuacja się nie powtórzy. Jednak żadna forma zabezpieczenia przestrzeni, choćby poprzez barierki, na scenie się nie pojawiła. Niestety dosłownie kilkanaście minut później kolejna z osób odbierających nagrodę znów wpadła do orkiestronu. Tym razem trzeba było wzywać pogotowie. Sytuacja zrobiła się dziwna i przyznam szczerze, że po kolejnym incydencie opuściłem tę galę – dodaje.

Michał Centkowski tłumaczy, że rozumie koncept artystyczny i potrzebę zaprezentowania efektów renowacji, ale nie kryje zaskoczenia zaistniałą sytuacją.

- Przy każdej scenie pracuje specjalista BHP, jest kierownik techniczny, ktoś tę galę wymyślił. Myślę, że jednak gospodarz powinien wziąć odpowiedzialność za to, że takie rzeczy się dzieją, bo mogło się to wszystko skończyć tragicznie. To jest czterometrowy otwór, pod spodem są muzycy z instrumentami, ktoś mógł spaść i zabić muzyka albo siebie. Dobrze, że skończyło się na relatywnie drobnym stłuczeniu, ale to bardzo niepokojąca sytuacja - przekonuje Michał Centkowski. - Na galę byli zaproszeni ludzie niebędący pracownikami opery, dziennikarze, artyści, ludzie kultury. Nie każdy ma obowiązek znać topografię tej sceny – dodaje.

Nasz rozmówca przyznaje, że choć prowadząca galę wielokrotnie apelowała do uczestników o ostrożność, to w jego ocenie to było za mało, zwłaszcza po pierwszym z upadków.

- Wydaje mi się niepoważne, żeby po takim incydencie nie pomyśleć o tym, że może jednak warto jakoś zabezpieczyć to miejsce. To skandaliczne uchybienie zasad bezpieczeństwa, za które powinni ponieść odpowiedzialność organizatorzy, bo to oni biorą odpowiedzalność za bezpieczeństwo gości w publicznej instytucji kultury - podkreśla Michał Centkowski.

Inaczej ocenia to przewodniczący komisji Złotych Masek.

- Na widowni były dorosłe osoby, natomiast ustawianie zapór na scenie nie jest właściwie. Scena to nie stragan, na którym można ustawiać zapory - przekonuje Tomasz Kordon. - Wszystko, co stoi na scenie, to w jakiś sposób jest związane z tym, co na tej scenie się dzieje, a oprócz wręczania nagród odbywały się tam fragmenty przedstawień – dodaje.

To kolejny raz, gdy ktoś wpada do orkiestronu w bytomskiej operze

Sytuacja z poniedziałku to nie pierwszy raz, kiedy ktoś wpada do orkiestronu w bytomskiej operze. Ostatni raz doszło do tego około miesiąc przed pechową galą Złotych Masek.

- Podczas prób przed galą otwarcia nasz pracownik też nie zachował ostrożności, patrzył w telefon i wpadł do orkiestronu przechodząc nieuważnie przez scenę, która była w pełni oświetlona - mówi Łukasz Goik.

- Najbardziej bulwersujące w tej całej sprawie wydaje mi się to, że przed trzema tygodniami zdarzył się podobny wypadek i trzeba było wzywać pogotowie, bo ktoś się połamał. A mimo to nikt z organizatorów nie pomyślał o tym, by w jakikolwiek sposób zabezpieczyć ten otwór. Albo po prostu zmienić, te idiotyczną i niebezpieczną koncepcję. Prawdę powiedziawszy, tłumaczenia w rodzaju "każdy jest dorosły i powinien patrzeć pod nogi", z ust dyrektora publicznej instytucji kultury, którego obowiązkiem jest przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo uczestników imprezy, uważam za skandaliczne. Odpowiedzialność za zaistniałą sytuację ponoszą zarówno kierownik techniczny, osoby odpowiedzalne za BHP, jak i dyrektor Opery, który był gospodarzem tej gali - kończy Michał Centkowski.

Kto został wyróżniony Złotą Maską za 2022 rok?

Złote Maski przyznaje Zarząd Województwa Śląskiego na podstawie propozycji komisji złożonej z ekspertów w dziedzinie teatru. Nagrody przyznawane są w 11 kategoriach. Poza tym wręczono również dwie nagrody specjalne.

SPEKTAKL ROKU

„Kandyd, czyli optymizm” Voltaire'a w przekładzie Tadeusza Boya-Żeleńskiego w reżyserii Rafała Szumskiego, w adaptacji Macieja Wojtyszko i Krzysztofa Orzechowskiego w Teatrze im. Adama Mickiewicza w Częstochowie.

SPEKTAKL DLA MŁODYCH WIDZÓW

„Ballady i romanse” Adama Mickiewicza w reżyserii Jerzego Jana Połońskiego i Marty Wiśniewskiej w Teatrze Dzieci Zagłębia im. Jana Dormana w Będzinie.

AKTORSTWO ZA ROLĘ KOBIECĄ W SPEKTAKLACH DRAMATYCZNYCH

Marta Gzowska-Sawicka za monodram „Milczenie. O Ewie Demarczyk” w reżyserii Tomasza Fryzeła i role: Zewtel w spektaklu „Sztukmistrz z miasta Lublina” w reżyserii Witolda Mazurkiewicza i Sary w spektaklu „Faraon” w reżyserii Cezarego Tomaszewskiego w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej.

AKTORSTWO ZA ROLĘ MĘSKĄ W SPEKTAKLACH DRAMATYCZNYCH

Mateusz Wojtasiński za role: Ramzesa w spektaklu „Faraon” w reżyserii Cezarego Tomaszewskiego i Jaszy w spektaklu „Sztukmistrz z miasta Lublina” w reżyserii Witolda Mazurkiewicza w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej.

AKTORSTWO ZA ROLĘ W TEATRACH LALKOWYCH

Ewa Zawada za rolę Pasterki w spektaklu „Pasterka i kominiarczyk” Hansa Christiana Andersena w reżyserii Arkadiusza Klucznika w adaptacji Daniela Arbaczewskiego w Teatrze Dzieci Zagłębia im. Jana Dormana w Będzinie.

AKTORSTWO ZA ROLĘ DRUGOPLANOWĄ

Grzegorz Przybył za rolę Osipa w spektaklu „Płatonow” w reżyserii Małgorzaty Bogajewskiej w Teatrze Śląskim im. St. Wyspiańskiego w Katowicach.

REŻYSERIA

Jacek Jabrzyk za reżyserię spektakli: „Węgla nie ma” według tekstu Przemysława Pilarskiego w Teatrze Śląskim im. St. Wyspiańskiego w Katowicach i „Poskromienie złośnicy” Williama Shakespear’a według dramaturgii Huberta Sulimy w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu.

SCENOGRAFIA

Duet artystyczny Agnieszka Klepacka i Maciej Chorąży za scenografię do spektaklu „Faraon” na podstawie powieści Bolesława Prusa w reżyserii Cezarego Tomaszewskiego w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej.

CHOREOGRAFIA / RUCH SCENICZNY

Jarosław Staniek i Katarzyna Zielonka za choreografię w spektaklach: „Koty” Andrew Lloyd Webber’a w reżyserii Jakuba Szydłowskiego w Teatrze Rozrywki w Chorzowie i „Ballady i romanse” Adama Mickiewicza w reżyserii Jerzego Jana Połońskiego i Marty Wiśniewskiej w Teatrze Dzieci Zagłębia im. Jana Dormana w Będzinie.

NAGRODA SPECJALNA

  • Katarzyna Knychalska i Jacek Głomb za mariaż teatru i sportu, który otwiera sceny na nową publiczność w spektaklu „Chopcy z Roosevelta” autorstwa Katarzyny Knychalskiej w reżyserii Jacka Głomba w Teatrze Nowym w Zabrzu.
  • Martyna Guzy, Anna Lemieszek, Katarzyna Błaszczyńska, Arkadiusz Machel, Kuba Anusiewicz za spójną artystycznie i perfekcyjną w wykonaniu pracę zespołu aktorskiego w spektaklu „Lobotomia” w reżyserii Marka Rachonia w Teatrze Śląskim im. St. Wyspiańskiego w Katowicach.

W tym roku nie przyznano nagrody w kategorii aktorstwo za rolę wokalno-aktorską. W trakcie uroczystości wręczono również nagrody Zarządu Oddziału Związku Artystów Scen Polskich w Katowicach oraz wortalu internetowego Dziennika Teatralnego.

Nagroda im. Leny Starke za najlepszą kreację aktorską trafiła do Mateusza Znanieckiego – za rolę Maximiliana Aue w spektaklu „Łaskawe” w reżyserii Mai Kleczewskiej w Teatrze Śląskim im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach.

Za całokształt pracy artystycznej wyróżniono Joannę Cierniak z Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk” oraz Bogumiłę Murzyńską–Głybin z Teatru Śląskiego im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach.

Nagroda im. Adama Baumanna dla Młodych Aktorów trafiła do Michała Piotrowskiego z Teatru Śląskiego im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach oraz Mariusza Wojtasińskiego z Teatru Polskiego w Bielsku – Białej.

Nagrodę im. Zbigniewa Grucy dla najlepszego aktora województwa śląskiego za sezon 2022/2023 otrzymała Anna Nowak.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto