MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Miłośnik życia

JAROSŁAW ZIEMBA
Ojciec Kasjan Górski z jedną z wykonawczyń misterium. Fot. K. Górski
Ojciec Kasjan Górski z jedną z wykonawczyń misterium. Fot. K. Górski
To nie było zwykłe przedstawienie, lecz wyjątkowa lekcja zmuszająca do zastanowienia nad samym sobą. Tak można określić "Miłośnika życia", widowisko, którego premiera odbyła się w sobotę wieczorem w kościele pw. św.

To nie było zwykłe przedstawienie, lecz wyjątkowa lekcja zmuszająca do zastanowienia nad samym sobą. Tak można określić "Miłośnika życia", widowisko, którego premiera odbyła się w sobotę wieczorem w kościele pw. św. Wojciecha w Bytomiu. Ta półtoragodzinna lekcja zgromadziła ogromną widownię.

Widowisko-misterium było dziełem grupy ewangelizacyjnej Teatr Wojeteth. Wojeteth to po starosłowiańsku Wojciech. Grupę tę tworzy kilkunastu młodych ludzi, pracujących z ojcem Kasjanem Górskim.

"Miłośnik życia" obnaża naturę człowieka. W ludziach toczy się nieustanna walka dobra ze złem. Człowiek, który zewsząd atakowany jest przez szatana, znajduje oparcie w Bogu. Przedstawiona zostaje słaba natura człowieka. Widowisko stawia mnóstwo pytań, zmusza do refleksji, ale także do modlitwy. Młodzi ludzie, kładąc nacisk w pantomimie na ekspresję i ruch, sprawiali na widzach ogromne wrażenie.

- Dla mnie to było dziwne przeżycie. Moje odczucia po tym, co tu zobaczyłem są niedefiniowalne. Emanowało tu miłością do Boga, afirmacją życia. Dało mi to dużo do myślenia - dzielił się wrażeniami Tomasz Trzeba. Misterium obfituje w metaforykę, a wrażenia dopełniają gra świateł, muzyka Vangelisa i Secret Garden oraz piosenki Anny Marii Jopek. Cytaty z Biblii oraz powtarzające się pytanie: "Dlaczego Boże pamiętasz o mnie?", skłaniały do zadumy.

- Myślałam o prozaicznej rzeczy, by Jezus był w naszym życiu na co dzień - mówi Halina Woźnicka.

Młodzi aktorzy przygotowywali się do wystawienia misterium od stycznia. Jak mówi ojciec Górski, autor scenariusza i reżyser, każda próba była katechezą, w czasie której uczyli się rozumieć każdą z odgrywanych scen. Intencją grupy jest poruszanie ludzkich wnętrz.

- W całym tym chaosie pseudosztuki to dotyka głębi. I mówią to ludzie zwykli. Może nawet to i lepiej, że są to amatorzy? Dziś ludzie wstydzą się mówić o pięknie. A świat jest tego głodny. Oni grali wiarygodnie, z sercem. Owacje na stojąco były naprawdę zasłużone - ocenia misterium Andrzej Szybki.

- Szkoda tylko, że informacja o spektaklu nie była rozpowszechniona. Przyszłoby jeszcze więcej ludzi - podsumowuje Agnieszka Majnusz.

Obecnie Teatr Wojeteth przygotowuje się do kolejnego misterium, tym razem opartego na kanwie życia świętego Franciszka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto