MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Mecz dobry, sędzia kiepski

Marcin Zasada
W niedzielę wieczorem hokeiści Polonii Bytom po raz drugi udowodnili, że prezentują poziom godny gry w ekstraklasie. W meczu z liderem I ligi i głównym pretendentem do awansu, zespołem KH Sanok, poloniści walczyli jak ...

W niedzielę wieczorem hokeiści Polonii Bytom po raz drugi udowodnili, że prezentują poziom godny gry w ekstraklasie. W meczu z liderem I ligi i głównym pretendentem do awansu, zespołem KH Sanok, poloniści walczyli jak równy z równym. Po remisie 1:1 w sobotę, w meczu rewanżowym ponownie oglądaliśmy dogrywkę. Tym razem spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2. Do play-off jeszcze daleko, jednak już teraz można spodziewać się ostrej rywalizacji pomiędzy Sanokiem i Polonią.

Niestety, znów nie popisali się sędziowie. Po sobotnim popisie nieudolności w wykonaniu Jacka Chadzińskiego, dzień później kiepski styl prowadzenia meczu pokazał Włodzimierz Zarodkiewicz.

W niedzielę poloniści byli jeszcze bliżsi wygranej, niż w sobotnim meczu. Po pierwszej bezbramkowej, aczkolwiek bardzo interesującej tercji, bytomianie zadali dwa ciosy. W 26. minucie, rozgrywający znakomite spotkanie Dariusz Puzio, został sfaulowany przed bramką Sanoka i sędzia podyktował rzut karny. "Puzon" pięknym strzałem w górny róg bramki wyprowadził nasz zespół na prowadzenie. Dwie minuty później, w zamieszaniu podbramkowym krążek do siatki rywala wepchnął Piotr Hałas.

Poloniści nie potrafili utrzymać bezpiecznego prowadzenia, bowiem w 32. minucie weteran Marek Cholewa silnym strzałem pokonał znakomicie broniącego Zbigniewa Szydłowskiego. Kilkadziesiąt sekund później doszło do najbardziej kontrowersyjnej sytuacji w całym meczu. Ponownie zakotłowało się pod bramką Szydłowskiego. Ułamek sekundy po gwizdku sędziego głównego, sędzia bramkowy zapalił czerwoną lampkę twierdząc, że krążek przekroczył linię bramkową. Szydłowski, na co dzień oaza spokoju, aż kipiał ze złości. Nie ma się czemu dziwić, błędne decyzje arbitrów po raz drugi z rzędu uratowały skórę hokeistom Sanoka.

- Nie było bramki. Sędzia nam nie pomógł, ale jeszcze przeszkodził. Szkoda straconych punktów, chociaż cieszy mnie, że znów zagraliśmy bardzo dobre spotkanie - mówi E bramkarz Polonii.

W końcówce poloniści nie wykorzystali przewagi jednego zawodnika na lodzie i doszło do dogrywki, która tak, jak w sobotę, nie przyniosła rozstrzygnięcia.

- Szkoda, że nie utrzymaliśmy tego prowadzenia. Dwie bramki straciliśmy po własnych błędach. Dodatkowo nie popisali się sędziowie. Udowodniliśmy jednak, że stać nas na walkę z najlepszym zespołem pierwszej ligi - podkreślał Dariusz Puzio, straszliwie poobijany po meczu z Sanokiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO PO HOLANDII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto