MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Krew na lodzie

MARCIN ZASADA
Skandaliczne sędziowanie. To chyba główna przyczyna gorącej atmosfery podczas niedzielnego meczu pierwszej rundy play-off pomiędzy hokeistami Polonii Bytom a Orlikiem Opole.

Skandaliczne sędziowanie. To chyba główna przyczyna gorącej atmosfery podczas niedzielnego meczu pierwszej rundy play-off pomiędzy hokeistami Polonii Bytom a Orlikiem Opole. To właśnie sędziowie dopuścili do bardzo ostrej gry, narażając na szwank zdrowie zawodników. Inną sprawą była brutalna gra opolan, którzy za wszelką cenę starali powetować sobie niekorzystne dla nich decyzje Polskiego Związku Hokeja na Lodzie.

Niezwykle dramatyczne spotkanie zakończyło się zwycięstwem gości 4:3. Orlik jest w komfortowej sytuacji przed piątkowym meczem, który odbędzie się w... Oświęcimiu.

Już w pierwszej tercji poloniści mieli kilka okazji na objęcie prowadzenia. Grali jednak trochę bojaźliwie, jakby chcieli rozpoznać rywala. Druga tercja rozpoczęła się od gola Jakuba Radwana dla gości. Ta bramka podziałała na bytomian niczym płachta na byka i po trzech minutach był remis. Po ładnej akcji przytomnym strzałem popisał się Piotr Hałas. Potem Polonia znów stanęła i rywale wykorzystali to bezlitośnie. Fatalnie przeprowadzona zmiana sprawiła, że sam na sam z Tomaszem Kowalczykiem, debiutującym w bramce niebiesko-czerwonych, znalazł się Patryk Noworyta. I było 2:1. Kilkanaście sekund przed przerwą Radwan znowu skarcił Polonię. Kowalczyk był bez szans, chociaż w całym meczu bronił wyśmienicie, ratując zespół w beznadziejnych sytuacjach. - Szkoda tej drugiej tercji, a z całego meczu wynika, że zabrakło nam trochę szczęścia. Jestem zadowolony ze swojej gry, chociaż przez cały tydzień chorowałem. Liczę na to, że w drugim meczu będzie lepiej - powiedział ,DZ" 19-letni Kowalczyk.

Inne oblicze drugiej tercji to również trzy bójki na lodzie i brutalny atak opolanina na Andrzeja Secemskiego, który z zakrwawioną twarzą zjechał do szatni. Założono mu cztery szwy i... wrócił na lód w trzeciej tercji. Kibice nagrodzili go brawami.

- Sędzia stwierdził, że uderzyłem głową o lód - mówił po meczu zrezygnowany kapitan Polonii. - Sędziowie usilnie starali się przeszkadzać nam w odniesieniu zwycięstwa. Gramy dalej. To jest play-off i wszystko może się wydarzyć.

Trzecia tercja rozpoczęła się bardzo obiecująco. W 43 min. kontaktową bramkę strzelił Paweł Gołda, a wyrównanie uzyskał dwie minuty później Robert Mandla. Na trzy minuty przed końcem Rafał Bernacki pogrążył polonistów. Na nic zdały się doskonałe interwencje Kowalczyka i kilka bardzo dobrych akcji Secemskiego, Łukasza Steckiewicza i Adriana Krzysztofika w końcówce. Mimo wycofania bramkarza, nie udało się strzelić wyrównującej bramki.


Polonia: Kowalczyk - Janusz Syposz, Artur Orłoś; Gołda, Marcin Piecuch; Michał Piszczak, Marek Żurek - Zbigniew Sierocki, Krzysztofik, Secemski; Hałas, Mandla, Steckiewicz; Arkadiusz Orłoś, Tomasz Stasiowski, Marcin Ciesiołka oraz Grzegorz Wodnicki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto