MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jesteśmy tu tylko dla zabawy

Dorota Niećko
Prawie setka dzieci wzięła wczoraj udział w castingu, który zorganizowano w Szkole Podstawowej nr 4 przy ul. Chrobrego. Nowych twarzy szukała w Bytomiu Agencja Promocji i Reklamy Polmodels, a szkoła tylko wypożyczyła ...

Prawie setka dzieci wzięła wczoraj udział w castingu, który zorganizowano w Szkole Podstawowej nr 4 przy ul. Chrobrego. Nowych twarzy szukała w Bytomiu Agencja Promocji i Reklamy Polmodels, a szkoła tylko wypożyczyła salę. - Szukamy przede wszystkim małych dzieci, w wieku od trzech do siedmiu lat - wyjaśnia Dariusz Kapela, współwłaściciel agencji.

- Takie są najbardziej poszukiwane na rynku. Casting jest bezpłatny.

Wczoraj wszystkie mamy dostały ankiety, w których należało wpisać m.in. wiek dziecka, wzrost, wagę, kolor włosów, zainteresowania. Do tego trzeba było dołączyć jakąkolwiek fotografię pociechy i... czekać. O tym, czy dziecko znajdzie się w katalogu, firma dopiero zadecyduje.

- Jak się nie uda, to nic się nie stanie - mówi Maria Sawicka, mama 11-letniej Izy, która wczoraj wzięła udział w castingu po raz pierwszy. Namówiła ją rodzina. Iza przyznaje, że chciałaby zagrać w jakiejś reklamie, ale casting traktuje przede wszystkim jako zabawę. Na co dzień występuje w szkolnym teatrze. Jej koleżanki, Magda Karwat i Asia Zarzycka, również nie traktują naboru poważnie.

- Nie boimy się, a jak się nie dostaniemy, nic się nie stanie - śmieją się dziewczynki.

Dziewięcioletnia Dominika zdradziła, że fajnie byłoby wystąpić w reklamie. - To byłoby coś nowego - mówi.
Żaden z rodziców nie chciał przyznać się do tego, że zdjęcie w katalogu traktuje jako początek kariery dziecka. Emilia Kosowska, mama 3,5-letniej Nicoli przyznaje, że przyszła do "Czwórki" dla zabawy.

Na stronie internetowej firma Polmodels reklamuje się w ten sposób: "Nasza firma zajmuje się w szczególności profesjonalną realizacją pokazów mody oraz imprez promocyjnych, wyszukiwaniem i promowaniem "nowych twarzy" do reklamy, fotosesjami dla modelek i zdjęciami reklamowymi".

Kapela przyznaje, że firma podpisała umowę z jedną z bytomskich agencji reklamowych.

- Zaprowadziłam kiedyś moje dziecko na taki casting i nic się potem nie działo - mówi tymczasem jedna z mam, prowadząca konkurencyjną agencję. Przyznaje, że na tym rynku konkurencja jest spora, więc firmę Polmodels obserwuje od dłuższego czasu.

- Podobno casting jest bezpłatny, a potem pobierana jest opłata w wysokości dwustu pięćdziesięciu złotych. A z ludźmi nic nie robią. Twierdzą, że sprzedają zdjęcia, ale jedna z firm, do której mają one trafiać, przyznała, że kupiła od nich tylko jedno. Poza tym, dwadzieścia pięć złotych wystarczy na kilka zdjęć i film na początek.

Radzi też osobom, które chcą wziąć udział w castingu, a nie wiedzą, czy ktoś nie chce po prostu wyłudzić od nich pieniędzy, aby w miarę możliwości sprawdzały wiarygodność firmy. Można np. odwiedzić jej siedzibę. Czasem na stronach internetowych można również znaleźć informację, gdzie już wybrane "twarze" pracują. Warto dopytać także o kontakty i podpisane umowy. - Tak naprawdę to nasze zlecenie są potwierdzeniem, że pracujemy dobrze - mówi właścicielka firmy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto