Dwukrotnie bliscy sprawienia niespodzianki byli w ten weekend hokeiści bytomskiej Polonii. Grając w okrojonym składzie bytomianie walczyli jak równy z równym z TKH II Toruń. Po dobrej grze ulegli jednak 2:4 i 3:6. Gospodarze wystawili przeciwko polonistom najsilniejszy skład złożony z zawodników z ekstraklasy.
— Tak to się pechowo ułożyło, że ekstraklasa miała akurat przerwę i w ramach sparingu naprzeciwko nam stanął pierwszy zespół TKH wzmocniony obcokrajowcami. Dla wielu młodych zawodników w mojej drużynie była to pierwsza okazja w życiu na grę z tak silnym przeciwnikiem — tłumaczy trener Adam Fras.
Poloniści pojechali do Torunia osłabieni brakiem między innymi Andrzeja Secemskiego, Roberta Mandli, Zbigniewa Sierockiego i Marcina Piecucha.
Mimo to w obu meczach jeszcze do trzeciej tercji utrzymywał się rezultat remisowy. W meczu niedzielnym poloniści przegrywali już 0:3, by doprowadzić do stanu 3:3. Bytomianie nie wykorzystali rzutu karnego, na co rywale odpowiedzieli dwiema bramkami.
— W końcówce zabrakło nam szczęścia i trochę doświadczenia. Mam nadzieję, że dla moich hokeistów będzie to dobra lekcja — liczy trener Fras.
Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?