MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Czy graffiti to sztuka?

ANNA JANUS
Kolorowe ściany mogą upiększyć miasto. Fot. L. Usińska
Kolorowe ściany mogą upiększyć miasto. Fot. L. Usińska
Najczęściej malują nocą zabierając ze sobą zapas farby. Wcześniej w domu przygotowują projekt dzieła, które znajdzie się na starannie wybranej ścianie. Graffiti to z włoskiego rysunki lub napisy na ścianach.

Najczęściej malują nocą zabierając ze sobą zapas farby. Wcześniej w domu przygotowują projekt dzieła, które znajdzie się na starannie wybranej ścianie. Graffiti to z włoskiego rysunki lub napisy na ścianach. Przez jednych uważane za nowy kierunek w sztuce, dla innych to jedynie zwykłe bohomazy. Ich twórcy uważają się jednak za "ulicznych artystów".

- Najpierw trzeba dokładnie wybrać ścianę, na której chce się malować. Potem konieczne jest wykonanie projektu. Nigdy nie podchodzę do pracy nieprzygotowany. W końcu podpisuję się pod swymi rysunkami, a to czym się zajmuję, traktuję jako formę sztuki i autoekspresji - twierdzi Maciek, który rysuje graffiti od pięciu lat.

Niestety, właściciele zdewastowanych posesji nie podzielają entuzjazmu młodych artystów.

- Nowa elewacja to wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Dla mnie ci młodzi ludzie to zwykli chuligani, którzy nie szanują cudzej własności - żali się mieszkaniec Piekar Śląskich.

Grafficiarze odpierają zarzuty. Twierdzą, że takie nieodpowiedzialne wybryki zdarzają się tylko nowicjuszom. Ci, którzy dłużej zajmują się tym "fachem", podobno rozsądnie wybierają spośród wiaduktów i niezamieszkałych budynków. To w imię zasady, by nikomu nie szkodzić.

- Nie jesteśmy chuliganami, którzy niszczą cudzą własność - twierdzi Tomek, podpisujący swoje rysunki jako "Delf". - Nigdy nie wypisujemy haseł rasistowskich czy antysemickich. Często mianem grafficiarzy określa się także pseudokibiców, którzy na przystankach autobusowych i na murach wypisują uznanie lub niechęć do którejś z drużyn piłkarskich. To na pewno nie są grafficiarze i na pewno nie znają technik tej sztuki.

- To nie tylko dobra recepta na zabicie wolnego czasu, ale także możliwość pokazania swoich umiejętności - przyznaje Kuba, dla przyjaciół "Ślimak".

Prawo stoi jednak po stronie poszkodowanych, w tym wypadku właścicieli pomalowanych posesji.

- Proceder ten jest wykroczeniem, które przez polskie prawo traktowane jest jako niszczenie mienia. Kara, grożąca grafficiarzowi przyłapanemu na gorącym uczynku, może wynieść nawet pięć tysięcy złotych - wyjaśnia Roman Rabsztyn, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Piekarach Śląskich.

Jeżeli w wyniku działania grafficiarza straty nie przekroczą 250 zł, sprawca odpowiada przed kolegium z art. 124 kodeksu wykroczeń. Jeżeli natomiast szkody przekroczą sumę 250 zł, wykroczenie to rozpatrywane jest na mocy art. 288 kodeksu karnego. Poszkodowany, w tym wypadku właściciel domu, może wystąpić z prośbą o przeprowadzenie postępowania karnego o zniszczenie mienia. Zwykle jednak grafficiarze nie ponoszą konsekwencji za swe działanie.

- Półtora roku temu zdarzył się przypadek, że mieszkańcy złapali grafficiarzy malujących po ich bloku. Sprawa została jednak umorzona, ponieważ nikt nie chciał zeznawać jako świadek - dodaje Rabsztyn.

Co więc mają zrobić zdesperowani "artyści", skoro jedynym sposobem na rozwój ich twórczości jest łamanie prawa?

- W niektórych miastach, na przykład w Katowicach czy Gliwicach, znaleziono rozwiązanie. Udostępniono grafficiarzom wyznaczone miejsca do pomalowania. Czasami szkoły lub przedszkola proponują, by ich budynki urozmaicić kolorowymi wzorami. Być może również w naszym mieście ktoś wystąpi z taką inicjatywą - z nadzieją mówi Maciek "Joy".

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto