Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zapowiada się walka o opłaty za przejazd autostradą przez aglomerację

J.Przybytek, M.Wroński
Przez węzeł Murckowska, czyli skrzyżowanie A4 z DK86 codziennie jeździ 100 tys. aut
Przez węzeł Murckowska, czyli skrzyżowanie A4 z DK86 codziennie jeździ 100 tys. aut Fot. Mikołaj Suchan
Będzie pospolite ruszenie śląskich samorządowców i społeczników. Cel? Wybicie z głowy urzędnikom w Ministerstwie Infrastruktury pomysłu nałożenia opłat za przejazd autostradą w aglomeracji. List w tej sprawie do premiera Donalda Tuska wysłało już katowickie Stowarzyszenie Moje Miasto.

Do parafowania podobnego pisma szykują się prezydenci kilkunastu miast zrzeszonych w Górnośląskim Związku Metropolitalnym.

- Pismo trafi do ministra Cezarego Grabarczyka. Chcemy wyrazić swój sprzeciw wobec tego, aby w ramach miast aglomeracji były ponoszone opłaty z tytułu przejazdu autostradą. Tym bardziej, że wcześniej była mowa o bilecie zerowym - mówi Krzysztof Krzemiński, rzecznik GZM. Zgromadzenie Związku, czyli prezydenci i ich zastępcy, będą temat omawiali podczas najbliższego posiedzenia w czwartek.

Co ich tak wzburzyło? Wycofanie się MI z deklaracji składanych od lat, że przejazd A4 z Katowic do Gliwic będzie bezpłatny (bilet zerowy miał też obowiązywać na budowanym odcinku A1 między Sośnicą a Maciejowem). - Wszystkie odcinki autostrad w Polsce mają być płatne. Tak stanowi prawo, które przejęliśmy po naszych poprzednikach. Niczego pod tym względem nie zmienialiśmy - argumentuje Mikołaj Karpiński, rzecznik MI. Przekonuje zarazem, że pomysł z biletem zerowym nadal jest aktualny. Tyle, że teraz ciężar finansowania takiego rozwiązania mają wziąć na siebie samorządy. - Model mógłby funkcjonować na takich zasadach jak budowa "schetynówek". Na każdą kwotę zaproponowaną przez samorząd, odpowiemy dokładnie taką samą kwotą z naszej strony - zapowiada Karpiński. Oznacza to, że jeśli władze gminy znajdą w budżecie dość pieniędzy, by sfinansować kierowcom połowę ceny przejazdu, to ci będą mogli za darmo korzystać z odcinka autostrady na tym terenie. Jeśli znajdzie 25 procent, to ostatecznie kierowca zapłaci połowę ceny biletu ze swej kieszeni. Jeśli jednak samorząd nie znajdzie żadnych pieniędzy, to resort nie odpuści ani złotówki. Gdyby zapowiedzi MI zostały spełnione, problem byłby w Katowicach. Tu nie dość, że krótki odcinek A4 przebiega właściwie przez środek miasta, to jeszcze wjazdów i zjazdów jest kilka.

- Urzędnicy w ministerstwie nie widzieli chyba, jak przebiega autostrada na terenie aglomeracji śląskiej - komentuje Waldemar Bojarun, rzecznik Urzędu Miasta. Jego zdaniem dopłaty nie rozwiązują problemu. - Mam nadzieję, że to nieporozumienie. Dopłacamy już do utrzymania dróg krajowych, do oświaty, a w Katowicach to 100 mln rocznie. Do czego jeszcze? Przecież tych pieniędzy nie weźmiemy znikąd, a z podatków, czyli od mieszkańców - dodaje rzecznik. Do tego samorządowcy zastanawiają się, kto sfinansuje budowę bramek. A w Katowicach musiałyby powstać co kilkaset metrów. W Gliwicach władze zapowiadają ostry protest.

- Rozważamy pomysł tak zwanego społecznego protestu. To mieszkańcy podpiszą się pod pismem do ministra. To pomysł tak kuriozalny, że trudno go komentować. Mam mimo wszystko nadzieję, że to nieodpowiedzialna i niekompetentna wypowiedź kogoś z ministerstwa, a nie rzeczywiste plany - mówi Marek Jarzębow-ski, rzecznik magistratu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto