Wyniki raportu NIK w Bytomskim Przedsiębiorstwie Komunalnym
- Spółka BPK, zaopatrująca mieszkańców Gminy Bytom w wodę oraz prowadząca gospodarkę ściekami i odpadami, poza wykonywaniem zadań – do realizacji których została powołana, prowadziła również i finansowała, wbrew własnym interesom, działalność niezwiązaną ze swoimi podstawowymi zadaniami, co znacząco przyczyniło się do ponoszenia wysokich strat oraz pogorszenia jej płynności finansowej - czytamy na wstępie 150-stronicowego raportu NIK, który powstał po kontroli „Wybranych aspektów funkcjonowania Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego Sp. z o.o.”.
Bytomska spółka należąca do miasta w latach 2012-2018 dopuściła się ogromnej niegospodarności finansowej, co miało nie tylko negatywny wpływ na jej budżet, ale również budżet miasta i samych mieszkańców.
- Elementem kalkulowania taryfy są koszty prowadzenia przedsiębiorstwa. Jeśli te spadają, to spada również cena opłat - tłumaczył podczas konferencji prasowej Mariusz Wołosz, prezydent miasta. Wynika z tego, że gdyby nie horrendalnie wysokie wydatki BPK, które w przypadku samych nieopłacalnych inwestycji sięgały 40 mln złotych, to ceny wody, ścieków, czy wywózki śmieci w Bytomiu mogłyby być dziś znacznie niższe.
Nieopłacalne inwestycje
- Do pogarszania sytuacji finansowej Spółki doprowadziły m.in. niegospodarne działania związane z zaangażowaniem środków BPK w nieefektywne przedsięwzięcia - piszą kontrolerzy NIK.
Trzeba wśród nich wymienić chociażby zakup nieruchomości w Tarnowskich Górach, na której znajdują się dwie studnie głębinowe. BPK miało je eksploatować poprzez wydobycie z nich wody. Spółka jednak źle obliczyła koszty tego przedsięwzięcia związane z koniecznością zainstalowania tam odpowiednich technologii, czy przewożeniem wody do Bytomia.
Ponadto Bytomska Agencja Rozwoju i Inwestycji Sp. z o.o. z jednej strony polecała BPK zakup działek, a z drugiej świadczyła usługi na rzecz podmiotu sprzedającego tę działkę, otrzymując z tej transakcji 10 proc. zysków.
- W latach 2014-2017 BPK wydatkowała niegospodarnie na ww. przedsięwzięcie łącznie 15 mln 142 tys. 800 zł netto, a ponadto odsetki z tytułu opóźnień w zapłacie za ww. nieruchomość wyniosły 162 tys. 100 zł - alarmuje NIK.
Ujęcia wody w Tarnowskich Górach już w pierwszym roku przyniosły BPK stratę w wysokości 700 tys. zł za nieopłacalną eksploatację złoża wody. W sumie do dziś strata ta wyniosła ponad 2 mln zł.
Kolejną inwestycją, która nie tylko przyniosła spółce straty, ale ponadto była niezgodna z celami działalności BPK, był zakup działek przy ul. Strzelców Bytomskich oraz Magdaleny, które miały później trafić do ponownej sprzedaży. Uzyskane zyski zgodnie z planem powinny wtedy zasilić budżet Bytomia.
Niestety nieatrakcyjnych działek sprzedać się nie udało, a kilka lat po zakupie stały się one główną sceną afery śmieciowej w Bytomiu. Po przeprowadzonej kontroli odnaleziono tam nielegalnie zwożone odpady komunalne, których warstwa ma nawet 8 metrów głębokości.
- Dziś jest to duży problem dla miasta - mówił Michał Bieda, zastępca prezydenta Bytomia.
- Ze względu na ilość odpadów nośność tego terenu jest praktycznie zerowa i nie można tam postawić już żadnej konstrukcji. Nie można go nawet wystawić na sprzedaż, a miasto musi znaleźć kolejne kilkadziesiąt milionów złotych, żeby zgodnie z prawem zutylizować te odpady - tłumaczył Bieda.
Łącznie wydatki BPK do czerwca 2018 roku związane z działkami przy ul. Strzelców Bytomskich i Magdaleny to ponad 18 mln złotych.
Pokątne finansowanie klubów sportowych
To BPK powołało do życia Bytomski Sport, co podobnie jak inne działania spółki było niezgodne ze profilem działalności przedsiębiorstwa.
-Zarząd BPK podejmując się wykonania "Budowy hali widowiskowo-lodowiskowej wraz z halą lodowiskową treningową oraz modernizacji istniejącego stadionu piłkarskiego", bez zabezpieczenia środków na finansowanie tej inwestycji, doprowadził do pogorszenia sytuacji finansowej BPK (...) w Spółce stworzono warunki do finansowania skrośnego, tj. do ponoszenia kosztów związanych z budową obiektów sportowych środkami uzyskiwanymi z tytułu wnoszonych przez mieszkańców Bytomia m.in. opłat za wodę i ścieki - wyjaśnia NIK.
BPK udzielało w ostatnich latach wielu pożyczek, głównie podmiotom o charakterze działalności sportowej, która w żaden sposób nie wiązała się z komunalnym charakterem przedsiębiorstwa. Ich łączna suma to ponad 3,4 mln złotych.
Jednak to nie wszystko. W latach 2012-2017 z tytułu działalności sponsorskiej BPK wypłaciło ponad 5 mln złotych, z czego 94 proc. tej sumy dotyczyło umów z sektorem sportowym. Jedynie 668 tys. złotych zostało przeznaczone na działalność związaną z reklamą medialną, która mogła przynieść spółce wymierne korzyści.
- W praktyce, umowy sponsoringowe zawierane z podmiotami sektora sportowego traktowano jako formę udzielenia im bezzwrotnej pomocy finansowej - informuje NIK.
Ponadto część umów, na łączną kwotę blisko 1,3 mln złotych, była zawierana bez wymaganej zgody rady nadzorczej spółki.
- Zdaniem NIK, uznanie przez Prezydenta Miasta [Damiana Bartylę - przyp. red.] potrzeby posiadania przez Miasto Bytom nowoczesnego kompleksu sportowego oraz wyrażenie przez niego zgody na realizację tej inwestycji, w tym jej budowy i finansowania przez BPK, były (...) niewystarczającymi okolicznościami dla podjęcia przez BPK realizacji tego zadania. Prowadzenie bowiem robót budowlanych nie należało do zadań własnych gminy (a więc także BPK), a ich finansowanie przez BPK obciążało koszty podstawowej działalności Spółki, do której prowadzenia została ona powołana przez organ stanowiący Gminy - pisze NIK.
To sam Bartyla według raportu NIK zwrócił się do spółki o ocenę możliwości wykonania tego zadania i nakłaniał jej zarząd do podjęcia się budowy. Tym samym mógł on być jedną z osób, które nakłaniały według kontrolerów zarząd spółki do działania w sposób niezgodny z prawem.
- Zarząd BPK dopuścił się realizacji niegospodarnych działań i przedsięwzięć, m.in. wskutek swojej dyspozycyjności wobec nieuprawnionych oczekiwań przedstawicieli Miasta Bytom, którzy inspirowali wykorzystanie zasobów Spółki w sposób niezgodny z jej ekonomicznym interesem - informuje NIK.
- Najwyższa izba kontroli wprost kieruje odpowiedzialność polityczną i prawną pod adresem poprzedniego prezydenta miasta - uważa Michał Bieda.
Niedopuszczalne odszkodowania, nagrody i wynagrodzenia zarządu
Raport NIK wykazał, że członkom zarządu BPK wypłacono z naruszeniem prawa blisko 270 tys. złotych. Chodzi tutaj o błędnie obliczone wynagrodzenia oraz premie, które ze względu na zły stan finansowy spółki im się po prostu nie należały.
Jedną z najbardziej kuriozalnych sytuacji są odszkodowania dla odchodzących członków zarządu, którzy sami rezygnowali z piastowanych przez siebie funkcji. Jedynie sam prezes BPK otrzymał z tego tytułu blisko 83 tys. złotych. Wiceprezes spółki dostał niespełna 50 tys.
Działania naprawcze w BPK
- Spółka wraca do realizowania zadań, do których została powołana. Będzie się zajmowała tylko i wyłącznie zapewnieniem bezpieczeństwa w dostarczaniu mieszkańcom wody, odbiorem i oczyszczaniem ścieków oraz mam nadzieję odbiorem i składowaniem odpadów - zapowiada Arkadiusz Kocot.
Prezes BPK zapewniał również, że mimo wprowadzania programu naprawczego w spółce, zrobi on wszystko, żeby ceny wody nie wzrosły. Spółka obecnie jest w opłakanym stanie technicznym i w najbliższych latach jej działalność będzie polegała na dorównaniu pozostałym firmom komunalnym, które znajdują się w sąsiednich miastach.
Tegoroczny budżet BPK wynosi około 16 mln. złotych.
Co najmniej 7 zawiadomień do prokuratury
- W mojej ocenie, 7 czynów może wypełniać znamiona przestępstw i będzie przedmiotem zawiadomienia do prokuratury. Wraz z prezesem BPK podejmiemy odpowiednie kroki prawne, aby dochodzić odpowiedzialności byłych członków zarządu BPK - zapowiada Mariusz Wołosz.
W najbliższych dniach odpowiednie dokumenty trafią do prokuratury. Wtedy będziemy wiedzieć dokładnie o jakie czyny chodzi i kto się ich dopuścił. Niewykluczone, że jedno z zawiadomień będzie dotyczyło również byłego prezydenta miasta Damiana Bartyli.
- Jako prezydent Bytomia również miałem pewne wątpliwości co do działania BPK w określonych obszarach. Nigdy nie chowałem głowy w piasek i dlatego też zleciłem stworzenie tego raportu oraz przekazanie jego wyniku odpowiednim służbom - mówił nam telefonicznie na gorąco Bartyla.
Były prezydent Bytomia nie chciał jeszcze udzielać szerokiego komentarza w tej sprawie. Zapowiedział jednak, że po zapoznaniu się z raportem odniesie się do niego szerzej w najbliższym tygodniu.
Nowe władze BPK zamierzają także zwrócić się do poprzedniego zarządu o zwrot nienależnie popranych pieniędzy. Chodzi tutaj m.in. o premie, odszkodowania, ale również różnego rodzaju zaliczki i zawyżone płace.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?