Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Walki ze śmieciami powinniśmy się uczyć od Piekar Śląskich

PSZ
Władze Bytomia nie radzą sobie z nielegalnymi wysypiskami śmieci. Jak je zwalczyć, pokazali sąsiedzi z Piekar

Od kilku tygodni trwa batalia mieszkańców Bobrka z władzami miasta o to, aby zostały ukrócone skandaliczne praktyki przedsiębiorców znajdujących się przy ul. Pasteura, którzy składają trujące odpady. Zresztą nie tylko tam występuje śmieciowy problem, bo w ostatnich tygodniach znaleziono kolejne nielegalne wysypiska, m.in. w dzielnicy Miechowice.

Miasto, choć z jednej strony zapewnia, że robi wszystko aby pomóc, to z drugiej zasłania się tym, że polskie prawo nie daje narzędzi do walki z nieuczciwymi przedsiębiorcami. Stąd też w sprawie nielegalnych wysypisk w Bobrku (a przecież pojawiły się kolejne, m.in. przy ul. Magdaleny) trwa impas, którego rozwiązania jak na razie nie widać.

Z podobnym problemem do niedawna borykały się sąsiednie Piekary Śląskie. Tam, w dzielnicy Brzeziny Śląskie, przedsiębiorca również składował zatruwające życie mieszkańcom odpady przy ulicy Roździeńskiego. Władze miasta po wielu zgłoszeniach zabrały się ostro do walki, by uciążliwy problem zlikwidować. Jak przyznaje wiceprezydent Piekar Śląskich Krzysztof Turzański, nie było to łatwe.

- W tej sprawie kierowaliśmy pisma do WIOŚ, marszałka i prokuratury. Prowadziliśmy pełną dokumentację tego, co tam się dzieje, włącznie z numerami rejestracyjnymi pojazdów, które tam wjeżdżały. Sprawy w prokuraturze były umarzane, a spotkania z przedsiębiorcami w celu ustalania zasad prowadzenia rekultywacji terenów nic nie dały - opowiada Turzański. Władze Piekar zaczęły więc sięgać po inne metody. Na terenie, gdzie nielegalnie pozbywano się śmieci, odbywały się całodobowe patrole strażników miejskich Każdy pojazd, który tam przyjeżdżał, był dokładnie sprawdzany.

W tym czasie władze dążyły do tego, aby zostały unieważnione zezwolenia wydane nieuczciwym przedsiębiorcom przez marszałka województwa śląskiego. Prezydent Sława Umińska-Duraj spotkała się też w tej sprawie z wiceministrem środowiska Sławomirem Mazurkiem. Mało tego. Miasto zdecydowało się nawet... odgrodzić teren, by samochody zwożące odpady nie mogły na niego wjechać, a co więcej… rozkopano drogi dojazdowe tak, by samochody nie miały możliwości dojazdu do działek. I to pomogło!

- Dziś tematu już nie ma, a na terenach, gdzie wcześniej składowano nielegalnie odpady, nic się nie dzieje. Wygasły pozwolenia, a w trakcie walki udało się skutecznie zniechęcić samych przedsiębiorców - podkreśla Turzański.

Teraz tereny do zrekultywowania miasto przekaże miejskiej spółce - Zakładowi Gospodarki Komunalnej.

- Nie będziemy już współpracować z żadnymi zewnętrznymi wykonawcami. To da nam w przyszłości sto procent spokoju - kończy wiceprezydent Turzański.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto