Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trybunał Europejski rozstrzygnął: za mało etyki w polskich szkołach

Katarzyna Piotrowiak Karolina Kowalska
Na lekcje religii w szkołach podstawowych i gimnazjalnych naszego regionu uczęszcza 96 procent uczniów
Na lekcje religii w szkołach podstawowych i gimnazjalnych naszego regionu uczęszcza 96 procent uczniów fot. Paweł Relikowski
Brak możliwości wyboru etyki zamiast religii w polskich szkołach narusza Europejską Konwencję Praw Człowieka i Podstawowych Wolności - tak uznał we wtorek Trybunał w Strasburgu.

Zdaniem sędziów doszło do naruszenia artykułu 14 Konwencji, zakazującego dyskryminacji, w związku z artykułem 9, gwarantującym wolność myśli, sumienia i wyznania. W uzasadnieniu podkreślili oni również, że uczniowie uczęszczający na religię mają na świadectwie ocenę, podczas gdy osoba niewierząca, która chciała uczęszczać na etykę, ma w tym miejscu przekreślone słowa religia/etyka. Tymczasem informacja o wyznaniu nie powinna znaleźć się na świadectwie.

Trybunał podjął decyzję w sprawie skargi złożonej w 2002 r. przez Urszulę i Czesława Grzelaków z Wielkopolski. Grzelakowie napisali, że polskie szkoły szykanują ich syna Mateusza, bo z powodu braku lekcji etyki musiał dwukrotnie zmieniać szkołę, a podczas apelu na zakończenie roku szkolnego, ostatni dostał świadectwo, bo był jedynym, który nie miał oceny z religii. Skargę złożyli, kiedy interwencje w Ministerstwie Edukacji Narodowej i u rzecznika praw obywatelskich okazały się bezskuteczne.
Grzelakowie zażądali też 150 tys. euro zadośćuczynienia. W swojej skardze do Trybunału podkreślili, że podczas gdy inni uczniowie odbywali lekcję religii, ich syn nie miał zapewnionej opieki. Ten problem dotyka zresztą obecnie wielu nastolatków, którzy nie chodzą na lekcje religii. Nauczyciele wysyłają ich wówczas do biblioteki. Opinię popierającą ich skargę napisała do Trybunału Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

Wczorajszy wyrok zapadł większością głosów, sześć do jednego. Trybunał nie zasądził odszkodowania uzasadniając, że samo uznanie naruszenia konwencji będzie dla Grzelaków wystarczającą satysfakcją.

W województwie śląskim lekcje etyki odbywają się w 126 (w tym 29 szkołach podstawowych) na 4 tys. szkół, czyli w 3,1 proc. placówek. To mało, ale średnia krajowa jest jeszcze niższa i nie przekracza 2,5 proc.

Zgodnie z rozporządzeniem resortu edukacji z 1992 roku uczniowie mogą wybierać między religią a etyką albo nie chodzić na żadne zajęcia, jednak w tym czasie szkoła powinna im zapewnić opiekę. W praktyce wygląda to tak, że deklarację podpisuje rodzic. Tylko pełnoletni uczeń decyduje sam.

- Gdyby, tak jak w Niemczech, wybór między religią i etyką był obowiązkowy, nie byłoby problemu z organizacją zajęć z etyki w szkołach - uważa ks. Marceli Cogiel, dyrektor wydziału katechetycznego archidiecezji katowickiej.

Tymczasem w Gimnazjum nr 9 w Zabrzu etyka zadebiutowała w planie lekcyjnym dopiero w tym roku. Zapisało się dziesięciu uczniów, o trzech więcej niż wymagane minimum.

- Poprzednio nie mogliśmy ich tylu nazbierać, dlatego religia była na pierwszych lub ostatnich zajęciach, żeby uczniowie nieuczestniczący w zajęciach mogli później przyjść do szkoły lub iść wcześniej do domu - tłumaczy Bożena Nitka, wicedyrektorka zabrzańskiego gimnazjum.

Gdy okazało się, że chętnych do nauki jest więcej, nauczyciela do prowadzenia lekcji znaleziono bez problemu. - Nasz historyk może z powodzeniem prowadzić zajęcia z etyki. Może jej uczyć niemal każdy, kto skończył studia wyższe i miał filozofię - wyjaśnia Bożena Nitka.

W Szkole Podstawowej nr 45 w Bytomiu, jak w większości szkół w kraju, lekcji etyki nie ma. - Na religię chodzi 98 proc. uczniów, ale rodzice pozostałych nie zgłaszali chęci zapisania dziecka na etykę. Nie było żadnego zainteresowania. Dlatego po lekcjach dziecko może zostać w bibliotece albo po prostu iść do domu - mówi Katarzyna Kowal, wicedyrektorka podstawówki.

- Jak nie ma w siatce zajęć etyki, to nie może być chętnych do udziału w zajęciach - komentuje sytuację Maciej Osuch, społeczny rzecznik praw ucznia.
- Z etyką jest ten problem, że zwykle mówi się o niej w kontekście powiązanym z religią. To nie jest dobre zestawienie. Uważam, że najlepszym rozwiązaniem dla polskich szkół byłoby, gdyby etyka stała się częścią nauczanej w nich filozofii i nie była traktowana w opozycji do religii - uważa dr Mariusz Wojewoda, adiunkt w zakładzie etyki Uniwersytetu Śląskiego.

Decyzja sędziów ze Strasburga najprawdopodobniej zmusi resort do zmiany zaleceń ministra edukacji narodowej z czerwca 2007 roku. Ustalono w nim m.in., że potrzeba minimum siedmiu uczniów, by rozpocząć międzyklasowe zajęcia z etyki. Trybunał uznał bowiem, że jest to za duża liczba, a etyka powinna odbywać się nawet, jeśli zainteresowanych jest dużo mniej. Jak podkreślili w swoim uzasadnieniu sędziowie: "koszty nie wydają się być tutaj wystarczającym uzasadnieniem", tym bardziej, że zajęcia z języka mniejszości narodowych organizuje się nawet wówczas, gdy liczba uczniów jest znacznie mniejsza.

Sędziowie podkreślili, że sytuację dodatkowo komplikuje zapis o wliczaniu do średniej ocen stopnia z religii. Trybunał zauważa, że może to mieć "niekorzystny wpływ na uczniów, takich jak skarżący, którzy nie mogą - mimo chęci - uczęszczać na zajęcia z etyki". Uczniowie bez stopnia z etyki lub religii mogą więc mieć trudności z uzyskaniem wyższej średniej ocen. Niewykluczone są też sytuacje, w których uczeń zdecyduje się chodzić na religię wbrew swoim przekonaniom, tylko po to, by podnieść swoją średnią.

Mimo braku wyboru uczniowie i rodzice nie piszą skarg, a w szkołach tłumaczą, że chętnych jest niewielu. - To są jednostkowe przypadki w skali kraju, co nie znaczy, że problemu nie ma. Podniesienie takiej sprawy wymaga sporej determinacji, ponieważ kwestia sumienia nie jest społecznie obojętna, to dla nas niezwykle trudny i ważny temat. Rodzice powinni się domagać organizowania tych zajęć - mówi Maciej Osuch.

Sprawie zamierza się przyjrzeć śląski kurator oświaty. - Liczba szkół, w których organizowane są zajęcia z etyki nie jest wysoka, podczas gdy w województwie mamy osiemset gimnazjów i ponad tysiąc szkół ponadgimnazjalnych, można więc przyjąć, że znajdą się w nich uczniowie zainteresowani tymi zajęciami - mówi Stanisław Faber, kurator oświaty.

Mogą wybierać?

Zgodnie z rozporządzeniem resortu edukacji z 1992 roku uczniowie mogą wybierać między religią a etyką albo nie chodzić na żadne z tych zajęć. Za uczniów niepełnoletnich decyzję podejmują rodzice.

Na lekcje religii w szkołach podstawowych i gimnazjach naszego regionu uczęszcza 96 proc., w szkołach ponadgimnazjalnych od 92 do 95 proc. uczniów. To jedne z najwyższych wskaźników w kraju. W województwie śląskim w szkołach pracuje 3937 katechetów oraz 137 nauczycieli etyki (dwa razy więcej niż w 2007 roku).

Współpraca: Agaton Koziński

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto