Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śląskie pomysły na spis powszechny

Agata Pustułka
O uznanie narodowości, jak i śląskiej godki,  już od wielu lat trwa zaciekły, sądowy bój
O uznanie narodowości, jak i śląskiej godki, już od wielu lat trwa zaciekły, sądowy bój Fot. Mikołaj Suchan
Spoty reklamowe, plakaty, a może i billboardy z wizerunkami autorytetów: reżysera Kazimierza Kutza oraz malarza Henryka Wańka mają zachęcić mieszkańców woj. śląskiego do zadeklarowania podczas przyszłorocznego spisu powszechnego narodowości śląskiej.

- Nie będziemy agitować, tylko informować - przekonuje Jerzy Gorzelik, prezes Ruchu Autonomii Śląska. - To już nie będzie zabawa. Wydrukujemy kilkadziesiąt tysięcy ulotek - twierdzi Andrzej Roczniok, przewodniczący zabiegającego o rejestrację Związku Ludności Narodowości Śląskiej.

Śląskie organizacje regionalne i stowarzyszenia już teraz zaczęły przygotowania do wielkiej akcji, bo chcą pobić wynik spisu z 2002 roku, gdy do narodowości śląskiej przyznały się 173 tysiące osób, co w gronie polityków i socjologów wywołało wręcz szok. - Gdy będzie nas więcej, to droga do uznania Ślązaków za mniejszość etniczną stanie się łatwiejsza - mówi Gorzelik. RAŚ zastanawia się też nad powołaniem na czas spisu specjalnego biura interwencyjnego, które czuwać będzie nad jego prawidłowością, bo w 2002 roku pojawiły się doniesienia o zniechęcaniu przez rachmistrzów do deklarowania narodowości śląskiej.

- Promowanie narodowości śląskiej wpływa destabilizująco na region. Nie odmawiamy nikomu prawa do samo-identyfikacji, ale według polskich norm prawnych naród śląski nie istnieje, co zostało potwierdzone dwukrotnym orzeczeniem Trybunału w Strasburgu - przekonuje Piotr Spyra, lider Ruchu Polski Śląsk.

Józef Buszman, szef Związku Górnośląskiego, uważa, że kwestia narodowości śląskiej jest zbyt skomplikowana i wielowymiarowa, by poprzestać na jednoznacznej ocenie. - Dlatego jeszcze przed spisem chcemy zorganizować na ten temat poważną debatę z udziałem ekspertów, zarówno zwolenników, jak i przeciwników, by spróbować w sposób obiektywny zmierzyć to zjawisko - twierdzi Buszman.

Zdaniem politologa Tomasza Słupika z Uniwersytetu Śląskiego, pojawienie się niczym diabeł z pudełka narodowości śląskiej w spisie z 2002 roku udowodniło, że procesy narodowościowe w naszym regionie wciąż trwają. - Nie można chować głowy w piasek, tylko zmierzyć się z tym zjawiskiem - mówi dr Słupik. - W czasie spisu do głosu dojdzie nowe pokolenie niezwykle świadomych narodowościowo Ślązaków i właśnie postawa młodych w dużym stopniu zdecyduje o losach narodowości.

Historyk prof. Zygmunt Woźniczka przestrzega jednak przed politycznym wykorzystywaniem spisu. Antagonizowanie Polaków i Ślązaków, gra spisem przeciwko państwu polskiemu - to według niego złe scenariusze dla regionu.

Kto czuje się Ślązakiem?

Choć Narodowy Spis Powszechny odbędzie się dopiero w przyszłym roku (i trwać będzie od 1 kwietnia do 30 czerwca) to w województwie śląskim już budzi ogromne emocje.

Podczas spisu będzie można zadeklarować narodowość oraz język używany w domu. Organizacje regionalne, a zwłaszcza Ruch Autonomii Śląska i Związek Ludności Narodowości Śląskiej liczą, że podczas spisu dojdzie wręcz do erupcji śląskich sentymentów, co znajdzie odzwierciedlenie w ankietach, bo tysiące mieszkańców zadeklaruje narodowość śląską i używanie śląskiego języka. Zarówno o uznanie narodowości, jak i śląskiej godki, od wielu lat trwa zaciekły, także sądowy, bój.

- Teraz po raz trzeci czekamy na rozpatrzenie naszej skargi przed Trybunałem w Strasburgu - mówi Andrzej Roczniok, lider Związku Ludności Narodowości Śląskiej, który bezskutecznie zabiega o rejestrację.

Nie ulega wątpliwości, że wyniki spisu mogą przybliżyć regionalistów do osiągnięcia celu.

Obecnie status języka śląskiego nie jest jasny, bo dla jednych to gwara, a dla innych pełnoprawny język. Niewątpliwie jego uznanie będzie decyzją polityczną. Według obowiązującego prawa naród śląski też nie istnieje. Obie sprawy to punkty zapalne i przedmiot wielu debat i dyskusji, także na forum międzynarodowym. Podczas poprzedniego spisu jedna z belgijskich eurodeputowanych reprezentująca Wolny Sojusz Europejski, czyli ugrupowanie narodów bez państw, z forum Parlamentu interweniowała, że w Polsce rachmistrzowie odmawiają wpisywania narodowości śląskiej.

Od 1989 roku coraz więcej mieszkańców województwa identyfikuje się jako Ślązacy. Panuje swoista moda na regionalizm. Koszulki z napisem: Mein Vaterland ist Oberschlesien, przedwojenne mapy, czy naklejki na samochód ze skrótem SI (Silesia) oraz mnóstwo innych śląskich gadżetów oferuje np. śląski sklep internetowy. Przyszłości języka śląskiego poświęcono poważne konferencje, na których pojawili się zwolennicy wszystkich opcji. Śląskość stała się też przepustką do polityki.

- Część mieszkańców województwa śląskiego jest niezdecydowana narodowościowo i w zależności od sytuacji deklaruje śląskość, uznając że mogą łączyć się tym pewne przywileje - twierdzi prof. Zygmunt Woźniczka historyk z Uniwersytetu Śląskiego. - Nie chcę demonizować Ruchu Autonomii Śląska, nie mam nic przeciwko temu, by deklarując narodowość wskazywać na swoje kulturowe korzenie, ale nie zgodzę się, by wykorzystywać te kwestie przeciwko państwu polskiemu, co znajduje odzwierciedlenie w różnych akcjach czy wypowiedziach.

Dr Tomasz Słupik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego, uważa, że wyniki spisu mogą być dla naszego regionu przełomowe.

- Proces narodowotwórczy na Śląsku jest spóźniony, bo śląski żywioł był przez lata zmuszany do rywalizacji z silnymi żywiołami niemieckim i polskim, ale jak widać trwa. Myślę, że liczba osób deklarujących narodowość śląską może być dwa razy większa - ocenia.

Inne zdanie na ten temat ma lider Ruchu Obywatelskiego Polski Śląsk Piotr Spyra: - Elektorat Ruchu Autonomii Śląska oceniam na 100-120 tysięcy osób i moim zdaniem co najwyżej na tym poziomie dojdzie do zadeklarowania narodowości śląskiej. Przypuszczam, że będziemy mieć do czynienia z czeskim scenariuszem, gdzie w czasie spisu w 1991 roku po raz pierwszy ujawniła się mniejszość śląska, zaś podczas spisu z 2001 roku znacznie stopniała - przewiduje.

Warto jednak dodać, że Ruch Autonomii Śląska jest coraz bardziej ekspansywny, a planowana przed spisem powszechnym akcja informacyjna może okazać się niezwykle skuteczna.

W 2002 roku RAŚ też informował Ślązaków o możliwości wpisania do ankiety narodowości śląskiej, ale przyszłoroczne działania będą miały większy rozmach.

- Zadeklarowanie narodowości śląskiej to osobista sprawa każdego mieszkańca, kwestia odczuć. Nie jest to kwestia pochodzenia czy miejsca zamieszkania. Jeżeli ktoś przyjechał na Śląsk i czuje się z nim tak mocno związany, że deklaruje narodowość, to może to wyrazić w czasie spisu - mówi Roczniok.

- Nikt nie będzie tych deklaracji weryfikował. Spis ma przedstawić jedynie statystyczny wymiar zjawiska - słyszymy w Głównym Urzędzie Statystycznym, gdzie też zaczęły się przygotowania do przyszłorocznego wydarzenia.

- Przygotowana przez nas ustawa jest po drugim czytaniu w Sejmie. Dopiero po głosowaniach będzie można mówić o ostatecznym kształcie ankiet, a zatem i sformułowaniu pytań - informuje Wiesław Łagodziński, rzecznik prasowy GUS, który bez emocji podchodzi do kwestii deklaracji narodowości śląskiej. - Nigdy z naszej strony nie było i zapewniam, że nie będzie, żadnych nacisków związanych z wypełnieniem ankiety.


Ślązacy to ludzie, którzy identyfikują się ze swoim regionem

Z Justyną Kijonką-Niezabitowską, socjologiem, rozmawia Agata Pustułka

Jak pani definiuje narodowość śląską?

Ślązacy nie są odrębnym narodem. Mamy natomiast do czynienia z liczną, wyrazistą grupą etniczną o silnej identyfikacji z macierzystym regionem.

Pisząc pracę magisterską, a teraz finalizując pracę doktorską na temat narodowości spotykała się pani z różnym odbiorem zjawiska...

Na ogół spotykamy się ze znacznymi uproszczeniami i niezrozumieniem istoty tego problemu poza Śląskiem. Dyskusja, która przetoczyła się przez media także pozostawia wiele do wyjaśnienia. Postawy są bardzo różne - od pełnej akceptacji istnienia śląskiej narodowości po ostrą krytykę działaczy regionalnych propagujących tę ideę, wśród których nie brak stanowisk skrajnych. W większości przypadków można jednak mówić o pewnej ostrożności w ocenie zjawiska, które nie jest przecież procesem zamkniętym.

Na jakie argumenty powołują się najczęściej osoby deklarujące narodowość śląską?

Na podstawie przeprowadzonych badań mogę stwierdzić, że osoby, które zadeklarowały narodowość śląską czują się po prostu Ślązakami, co też w każdym konkretnym przypadku nie oznacza tego samego. Trzeba pamiętać, że dopiero spis następny potwierdzi, w jakim stopniu są to deklaracje stabilne.

Czy podczas kolejnego spisu powszechnego liczba osób deklarujących narodowość będzie większa?

Liczba osób deklarujących śląską narodowość będzie prawdopodobnie zbliżona. Trudno jednak przewidywać, jakie zajmą stanowisko osoby, który będą uczestniczyły w spisie po raz pierwszy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto