Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radny do mieszkańców Bobrka: Bez strajków nic nie osiągniecie

PSZ
Bez poważnych protestów, strajków, nic nie osiągniecie. Musicie się wziąć do roboty - te słowa do mieszkańców Bobrka narzekających na uciążliwe zapachy z nielegalnych składowisk skierował na poniedziałkowej sesji rady miejskiej radny Piotr Bula.

W czasie poniedziałkowej sesji rady miejskiej w Bytomiu wśród wielu punktów obrad znalazł się ten, dotyczący ten dotyczący mieszkańców Bobrka. To w ostatnich dniach najbardziej gorący temat w tym mieście, a co za tym idzie - niezbyt mile pachnący. Smród, jaki wydobywa się z nielegalnych składowisk odpadów przy ul. Pasteura, szkodzi mieszkańcom tej dzielnicy, którzy skarżą się na problemy ze zdrowiem: biegunki, wymioty, gorączki, bóle głowy, bóle brzucha są tu na porządku dziennym.

Mieszkańcy mają dość, czemu wyraz dali ponad tydzień temu maszerując w proteście z Bobrka aż pod Urząd Miejski w Bytomiu. Żądają natychmiastowych działań, ale tych jak na razie nie ma. Za to na sesji rady miejskiej były słowne przepychanki między urzędnikami, prezydentem oraz radnymi. Bo też na pytanie jak wiele prezydent zrobił, by temu problemowi zaradzić, nikt właściwie nie potrafił sensownie odpowiedzieć. Zamiast tego zaczął się konkurs, kto pierwszy podjął w ogóle ten temat. Zasługi próbował sobie przypisać przede wszystkim urząd, przygotowując nawet specjalną prezentację, z której wynika, że działania są podejmowane już od czerwca 2017 roku.

- To niepoważne traktowanie mieszkańców, a prezentacja pokazuje naciągane informacje zwłaszcza, że miała pokazywać działania z lat 2012-2017, a pokazuje od czerwca 2017 - podkreślił Dariusz Laksa, bytomski radny ze Stowarzyszenia Budujemy Bytom.

Miasto wykazało w prezentacji, że m.in. w ciągu ostatnich, niecałych dwóch miesięcy prowadziło liczną korespondencję w tej sprawie, cofało pozwolenia, współdziałało z policją i strażą miejską, które miały kontrolować 24 godziny na dobę ul. Pasteura (jak podkreślił przewodniczący rady miasta Mariusz Janas miał sygnały od mieszkańców, że nie zawsze tak się dzieje), spotkano się z marszałkiem, odbyła się wizja lokalna a także miasto wystosowało apel do marszałka, aby cofnąć pozwolenie dla jednej z firm na składowanie odpadów. Jednym z działań było też wysłanie pism do poradni z tej dzielnicy o wykaz osób chorujących z powodu zanieczyszczeń w tej dzielnicy, a kolejną ma być zmiana zagospodarowania planu przestrzennego dla tej dzielnicy. Tej wyliczanki nie wytrzymał radny Michał Bieda, który powiedział, że gdyby nie interwencja radnych, to problemu trucia w tej dzielnicy nikt by nie zauważył.

- Zaproponowałem nawet prezydentowi, aby w tym rejonie ograniczyć tonaż na drodze. W odpowiedzi prezydent napisał, że jest to niemożliwe, ponieważ będzie to niezgodne z ekonomią transportu dla firm, które składują tam odpady i byłoby to dla nich szkodliwe oraz groziło odszkodowaniami. Co więcej, prezydent jest taki dobry, że w najbliższych dniach wyremontuje drogę na ul. Pasteura - grzmiał z mównicy Bieda, który dodał przy tym, że prezydent tylko jednym wnioskiem skierowanym do WIOŚ mógłby sprawić, że cały proceder nielegalnego składowania śmieci mógłby zostać szybko ukrócony.

Przewodniczący Janas podkreślił natomiast, że przez lata zwożono tam setki ton śmieci, a które nadal będą tam trafiały. - To się dzieje od kilkunastu lat - zaznaczył.

Spierających się o te kwestie niejako rozdzielił radny Piotr Bula, który przytomnie stwierdził, że mieszkańców Bobrka nic nie obchodzi kto jest winny, ponieważ... - Nie interesuje ich, kto wydawał zgody, a kto nie wydawał. Oni chcą usunięcia problemu i tylko to ich obchodzi - podkreślił. - Widać to się opłaca urzędnikom wszystkich szczebli stąd proponuję prezydentowi i naczelnik wydziału ekologii, aby przeprowadzili się na Pasteura i zobaczyli, jak to jest tam żyć.

Prezydent Bytomia Damian Bartyla zanim przeszedł do meritum sprawy zaznaczył, że proces degradacji Bobrka, tak społeczny jak i ekologiczny, trwa od kilkudziesięciu lat. Dodał przy tym, że przy wydawaniu pozwoleń na działalność firm, które obecnie trują tam powietrze, "nie ma wyboru odmowy". - Prawno natomiast nie daje możliwości przeciwdziałaniu temu procederowi. W tej kwestii prawo jest po prostu fikcyjne i jak długo ono się nie zmieni, tak długo będą takie miejsca powstawać - powiedział na sesji.

To wszystko postanowił podsumować radny Piotr Bula kierując swoje słowa do mieszkańców Bobrka. - Bez poważnych protestów, strajków, nic nie osiągniecie. Musicie wziąć się do roboty, a w waszych oczach nie widzę ikry. Zawalczcie o to! - zagrzmiał radny.

Okazję do tego mieszkańcy będą mieli w przyszły poniedziałek - 31 lipca, kiedy to w magistracie odbędzie się o godz. 16 spotkanie nie tylko z mieszkańcami Bobrka. Na spotkanie zaproszeni zostali m.in. posłowie: Wojciech Szarama, Borys Budka, Krystyna Szumilas, Jarosław Gonciarz, senator Andrzej Misiołek, Wojewoda Śląski Jarosław Wieczorek, Marszałek Woj. Śląskiego Wojciech Saługa. Władze Bytomia liczą także na obecność Śląskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska Tadeusza Sadowskiego, Prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Andrzeja Pilota oraz Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska Bernarda Błaszczyka. Mieszkańcy Bobrka mają mieć tego dnia możliwość zasięgnięcia szerszej opinii na temat tego, jakie są podejmowane działania, i jakie są możliwości usunięcia ich problemu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto