- To pewne, że nasze obroty będą mniejsze, a kilka mniejszych sklepów padnie - zapowiada Mariusz Wawrynowicz, jeden z okolicznych kupców. - Ale z drugiej strony miasto nie może blokować działań prywatnych przedsiębiorców.
Paweł Jacyszyn prowadzi sklep przy ul. Staszica, nieco dalej od targowiska i nowego Tesco. Ale i on jest pewien, że poczuje na plecach oddech wielkiego konkurenta.
- W Lubinie źle się handluje - ocenia mężczyzna. - Nie rozumiem tej polityki. Tu są tylko kopalnie dla mężczyzn i markety dla kobiet. Dziwię się, że ani radni, ani prezydent, ani starosta nie promują miasta wśród inwestorów. Taka Środa Śląska ma prężną strefę ekonomiczną, a my tylko markety. A przecież to my płacimy tu podatki, a wielkie markety płacą je tam, gdzie są zarejestrowane.
Marek Bubnowski, przewodniczący rady miejskiej, nie jest zwolennikiem dominacji marketów, ale tłumaczy, że nie można inwestorom zabronić otwierania sklepów.
- O tym, gdzie może być prowadzona działalność handlowa i usługowa, decyduje plan zagospodarowania przestrzennego - mówi szef rady. - Ulice Armii Krajowej i Łukasiewicza są przewidziane dla handlu, z zastrzeżeniem, że nie mogą tam po-wstawać sklepy wielkopowierzchniowe. Nie możemy hamować rynku.
Tesco jest spokojne o swoje dochody. - Otwarcie każdego sklepu poprzedzamy analizą. Teraz zmieniają się zakupowe potrzeby - mówi Michał Sikora, rzecznik Tesco. - Mamy pewność, że w tym miejscu potrzebny jest mały sklep z atrakcyjnymi cenami.
Na targowisku przy ul. Łukasiewicza mówi się o kolejnych marketach w tej okolicy Lubina. W starostwie zostały złożone wnioski o pozwolenia na budowę Galerii Rynek i marketu Inter-marche (ul. Księcia Ludwika I).
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?