Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraków. Minister nie odpuszcza w sprawie Oleandrów. Okoniem staje "komendant" Waksmundzki

Piotr Subik
Piotr Subik
Fot: Adam Wojnar/Polska Press
– Staramy się krok po kroku do tego doprowadzić. Potrzebna jest dobra wola wszystkich stron – w ten sposób wicepremier i minister kultury Piotr Gliński mówi o planach utworzenia w Domu im. Józefa Piłsudskiego oddziału Muzeum Narodowego w Krakowie (MNK).

Chodzi o pomysł ministra, aby w budynku na Oleandrach działało Muzeum Czynu Niepodległościowego, które podlegałoby znajdującemu się po sąsiedzku MNK.

Miałoby to być sposobem na rozwiązanie patowej sytuacji, która panuje wokół budynku na Oleandrach. Od lat bezprawnie zajmuje go komendant samozwańczego Związku Legionistów Polskich.

Potwierdzał to wielokrotnie sąd, najpierw orzekając, że obecne ZLP nie jest następcą prawnym organizacji założonej w międzywojniu przez żołnierzy Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego, a ostatnio, że ZLP nie ma prawa do budynku przez zasiedzenie. Teraz wznowione ma być postępowanie z powództwa gminy o wydanie jej Oleandrów.

Wicepremier Gliński spotkał się z „komendantem” Waksmundzkim, gdy przyjechał 15 stycznia do Krakowa na otwarcie wystawy „Wyspiański. Nieznany” w MNK. Rozmawiał także z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim. Ten obiecał, że w razie potrzeby na Oleandrach znajdzie się miejsce również dla oddziału Muzeum Narodowego.

Problem w tym, że okoniem staje Krystian Waksmundzki. Mimo że podpisał list intencyjny, w którym obiecał przekazać zgromadzone przez siebie pamiątki do MNK – celem inwentaryzacji i konserwacji, nie spełnił obietnicy. Dlaczego? Bo nie chce pozwolić na zabranie eksponatów z Oleandrów.

Tyle że jak wykazała zeszłoroczna kontrola MKiDN, w tym miejscu są one źle przechowywane. Np. cenne sztandary legionowe nie były w ogóle chronione przed promieniami słonecznymi. A wśród zgromadzonych pamiątek są m.in. przedmioty związane z marszałkiem Edwardem Rydzem--Śmigłym. Wszystkie wymagają pilnej konserwacji.

– Minister może, a nawet powinien być pełen nadziei, że muzeum powstanie. Ale jest osobą z zewnątrz i nie zna cech charakterologicznych pana Waksmundzkiego. A ten potrafi robić dobre wrażenie na osobach, które go nie znają, a na których mu zależy. A do tego potrafi złamać każde dane słowo, tak jak stało się zupełnie niedawno w przypadku zapisów listu intencyjnego w sprawie przekazania zbiorów Muzeum Narodowemu – komentuje dr Jerzy Bukowski, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Minister nie odpuszcza w sprawie Oleandrów. Okoniem staje "komendant" Waksmundzki - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto