Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak prezydent FIFA swoją potęgę w Afryce buduje

Rafał Romaniuk
Wiadomo nie od dziś, że FIFA umie dbać o siebie i swoją gigantyczną rodzinę. Na pierwsze dni mistrzostw świata w RPA światowa federacja na własny koszt zaprosiła wszystkich prezesów narodowych związków piłkarskich. Pod pretekstem kongresu. Żadne wiekopomne ustalenia nie zapadły, choć kilka ciekawych tematów dotknięto (np. handel młodymi piłkarzami). Dotknięto i zaczęło się zwiedzanie.

FIFA zakwaterowała swoich gości w jednym z najbardziej ekskluzywnych i ciekawych miejsc w Johannesburgu. W Monte Casino. Dla nas nazwa znajomo dźwięcząca w uszach, ale nie ma to nic wspólnego z polską historią. To kasyno połączone z centrum handlowo-restauracyjnym. Niby zwyczajne, ale jego wnętrza mogą imponować.

Byliśmy zobaczyć to miejsce, w którym nie uświadczy się typowej dla Afryki egzotyki. Tu nikt nie boi się o swoje bezpieczeństwo. Wokół ekskluzywnego hotelu przechadzają się dziesiątki ochroniarzy. By dojść do kasyna, wystarczy trzyminutowy spacer. Przed wejściem każdego prześwietla wykrywacz metali. Kupić można tu niemal wszystko, zjeść - również. Do wyboru restauracje serwujące dania z różnych zakątków świata, winiarnia czy sklepy z biżuterią z kości słoniowej.

Wszystko mieści się niby pod dachem, ale ma się wrażenie, jakby kompleks wybudowano pod gołym niebem. Co kilkanaście metrów rozstawione są drzewa - i sztuczne, i żywe. Na zewnątrz stworzono wielką fanzonę. Przymocowano wielki telebim, a setki krzesełek oczekują na tych, którzy chcą obejrzeć spotkania mistrzostw świata pod chmurką. Niedaleko rozciąga się piękny park i korty tenisowe, na których rozgrywane są międzynarodowe turnieje.

W hotelu spotkaliśmy prezesa PZPN Grzegorza Latę i sekretarza generalnego Zdzisława Kręcinę. Zagadujemy, że nasza federacja, która lubi egzotyczne wycieczki, to przy FIFA licząca się z każdym groszem organizacja.

- Nawet tu wasza złośliwość nie zna granic - uśmiechał się Lato. - Nie jesteśmy ani biedni, ani bogaci. Mamy budżet zapewniony na następne 10 lat, ja wiem, że to wszystkich w oczy kłuje, ale przykro mi. Odejdźmy od PZPN. Wyobraża pan sobie, by FIFA zaprosiła swoich gości do motelu? Tu są przedstawiciele z całego świata. To chyba największa organizacja na naszej planecie. Zrzesza 208 państw. Nawet ONZ tyle nie ma, bo należą do niej jedynie 193 kraje - komentował prezes.

- Wszyscy mówią o niebezpiecznych ulicach Johannes-burga. Mnie trudno się wypowiadać, bo nie muszę ruszać się wieczorami poza Monte Casino. Mamy tu wszystko, co potrzeba. Guza nie szukam. Zresztą spacery i tak mijają się z celem, bo wokół są autostrady, a tam nie ma chodników - dodał.

Nie jest tajemnicą, że tego typu zorganizowane wojaże służą budowaniu poparcia. Prezydent FIFA Sepp Blatter i jego świta właśnie w ten sposób od lat umacniają swoją pozycję w światowym futbolu. Głosy poparcia w wyborach zdobywa się przecież głównie w kuluarach i na bankietach. Szwajcar zaprasza więc delegatów w ciekawe i egzotyczne miejsca: na Bahama, do Izraela, a dziś do RPA.


Więcej na temat Mundialu czytaj na stronie

mundial.ekstraklasa.net/
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jak prezydent FIFA swoją potęgę w Afryce buduje - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto