Gdańsk: Radni chcą zmienić nazwy ulic. Czy jest to potrzebne?

Czy ul. Piwna powinna być ul. Jopengasse czy Jopejską? Co sądzicie? - takie pytanie, za pośrednictwem Facebooka, zadała gdańska radna Aleksandra Dulkiewicz i wywołała lawinę komentarzy.

- Niech Piwna zostanie Piwną, zostawmy ją w spokoju, bo utrwaliła się w świadomości gdańszczan i niewiele osób kojarzy, co to było piwo jopejskie - wpisał jeden z internautów. Miejscy radni uspokajają i zapewniają mieszkańców, że Piwnej nikt przemianowywać nie zamierza. Ale ulice, w których nazwach znajdują się błędy, owszem.

Czytaj także: Ulica Piwna wyłączona z ruchu

Problem poruszono na ostatnim posiedzeniu Komisji Kultury i Promocji. Uczestniczył w nim także prof. Andrzej Januszajtis, który wskazał, że nazwy ulic takie jak Piwna, Ogarna czy Długie Pobrzeże są nie do końca dobrze przetłumaczone z języka niemieckiego na polski. Gdyby bowiem trzymać się oryginalnej wersji nazewnictwa, to Piwna (dawniej Jopengasse) powinna być Jopejską, a Ogarna - Psią.

Zdaniem radnej Agnieszki Owczarczak, która w komisji zasiada, nie ma jednak sensu silić się teraz na dokładne tłumaczenia i w przypadku tych trzech miejsc wprowadzać inne niż obecne nazewnictwo.

- Nie sądzę, aby znalazł się ktoś, kto chciałby je teraz zmieniać. Przecież dzisiejsi gdańszczanie nie wyobrażają sobie, że Piwna mogłaby nosić jakąkolwiek inną nazwę - stwierdziła Owczarczak. Z kolei Dulkiewicz dodała:

- Jestem za skonkretyzowaniem pomysłu, który pojawia się w różnych gremiach architektonicznych, plastycznych i innych, aby różne miejsca istotne dla historii Gdańska oznaczyć i krótko opisać ich historię.

Przeczytaj także: Będą deptaki w Głównym Mieście?

Choć żadne konkretne ruchy ani decyzje w tej kwestii przez radnych nie zostały jeszcze podjęte, wiadomo już, że zmiany na pewno czekają te ulice, których nazwy zawierają błędy. Tak jak np. ul. Józefa Fiszera, który w rzeczywistości miał na imię Stanisław, czy ul. Stryjewskiego, której poprawny zapis to Stryowski.

- Ten temat wraca do nas jak bumerang. Kiedyś sam o to pytałem, teraz pismo do naszej komisji skierował szef Klubu PO Maciej Krupa, który wskazał, że w Gdańsku mamy błędnie nazwane ulice i zapytał, co można z tym zrobić - mówi Jaromir Falandysz, radny PiS oraz członek Komisji Kultury i Promocji. - To rzeczywiście wstyd dla Gdańska, że nie potrafimy poprawnie nazwać nawet własnych ulic - dodaje.

Falandysz zaproponował więc, by nazwy takie jak wspomniana już ul. Józefa Fiszera, który jeśli nawet istniał, nie był tym Fiszerem, którego imieniem nazwana powinna być ulica, zmienić, ale dopiero w 2013 roku. Wszystko po to, by nie robić kłopotu mieszkańcom, których domy przy niej stoją.

- Zmiana wadliwych nazw teraz byłaby bez sensu, bo mieszkańcy tych ulic musieliby wymieniać dowody osobiste. W 2013 roku będą już obowiązywały dowody elektroniczne, w których nie będzie adresu zameldowania. Poczekajmy dwa lata ze zmianami, bo będzie je wtedy dużo łatwiej wprowadzić - argumentuje Falandysz. Ta propozycja burzliwą dyskusję na posiedzeniu komisji zakończyła, a radni nie zgłaszali wobec niej sprzeciwu. Ale projektu ustawy, który trafiłby pod głosowanie w najbliższym czasie, jeszcze nie stworzono.

Jak to się stało, że gdańskie ulice mają błędy w nazwach?

- Nadawano je w czasach głębokiej komuny. Wtedy gdy do nazwania były setki ulic, nikt się tym specjalnie nie przejmował - odpowiada Falandysz. - Najwyższy czas to zmienić - zaznacza.

Ulice, których zmianę nazw poruszali radni, to:
ul. Józefa Fiszera oraz ul. Stryjewskiego. Przy okazji wskazano na niedokładne tłumaczenie z języka niemieckiego nazw ulic Piwna, Ogarna oraz Długie Pobrzeże. Mieszkasz na ulicy, w której nazwie jest błąd? A może chcesz zasugerować, czyimi imionami powinny zostać nazywane nowo powstające ulice? Napisz maila na adres [email protected] - wszystkie sygnały przekażemy gdańskim radnym.