Tereny po zakładach Linodrut w Bytomiu - nowe życie?
Ulica ks. Popiełuszki 1 w Karbiu. To tu kiedyś mieściła się Górnośląska Fabryka Lin i Drutu Linodrut Bytom. To już jednak czas przeszły. Przez długi czas stały tu opustoszałe hale. Teraz teren powoli się zmienia. Ruszyły remonty. Czy to oznacza, że znajdzie się inwestor. I dzielnica gospodarczo ożyje?
Fabryka szkła?
Teren przyciąga wzrok nawet, kiedy jedzie się autobusem. Mieści się dokładnie po przeciwnej stronie ulic Falista i Techniczna. Tak , tych, gdzie wyburzono tu zniszczone szkodami górniczymi domy.
- Po jednej strony pusto, po drugiej straszyły hale po opuszczonym zakładzie - mówi pan Artur, mieszkaniec tej dzielnicy. - Hale wyburzono, lepiej to trochę wygląda. I to chyba znak, że coś się tu zaczyna dziać. Ja słyszałem, że ma tam być fabryka szkła - dzieli się "informacjami".
My postanowiliśmy sprawdzić sprawę u źródła. I potwierdzamy - dzieje się. Ale konkretnego inwestora jeszcze tu nie ma. Może już wkrótce?
Opuszczone hale już tutaj nie straszą
Jacek Powolik z synem Patrykiem (firma Progres) i jeszcze jednym udziałowcem przejęli ten teren w sierpniu ubiegłego roku. - Zajmujemy się nieruchomościami - zaznacza Patryk Powolik.
- Teren był naprawdę zdewastowany. Największy problem stanowiły puste hale, które trzeba było wyburzyć, aby od czegoś zacząć. Ich powierzchnia to około 10 tysięcy metrów kwadratowych - mówi.
Podkreśla, że wiele pomogło miasto. Nie było problemów z dokumentacją. Nie mogą narzekać na "urzędowe spowolnienie". Hale zniknęły. Zostały dwie i budynek , typowy biurowiec. Teraz trwają tu remonty. - To też około 10 tysięcy metrów kwadratowych, sama hale produkcyjne mają ponad 7 - pokazują właściciele terenu.
Inwestorzy pożądani
Oczywiście najważniejszy jest inwestor. Albo inwestorzy. Jest szansa, aby budynek administracyjny był gotowy jeszcze w tym roku. - Chcielibyśmy zorganizować tu pomieszczenia dla różnych firm, razem z zapleczem socjalnym - mówi pan Patryk. Marzy im się ściągnięcie tu firmy, która zajmowałaby się nowoczesnymi technologiami, na przykład laserowym wycinaniem stali. - Szkoda, że podczas likwidacji firmy, która tu była, pozabierano maszyny. Gdyby były, produkcja mogłaby ruszyć - mówi pan Jacek. Podkreśla, że nie brakowało tu dewastatorów i złodziei. Ale ma nadzieję, że mimo kryzysu, to miejsce dostanie nową szansę. Gospodarczą. I znajdą się inwestorzy. Także tacy, którzy dadzą pracę ludziom z tej dzielnicy.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?