Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Awantura o kredyt

Bartłomiej Wnuk
Basen przy ul. Parkowej przypomina bardziej ofiarę wojny niż broń. Dla opozycji to jednak prawdziwa bomba.
Basen przy ul. Parkowej przypomina bardziej ofiarę wojny niż broń. Dla opozycji to jednak prawdziwa bomba. fot. Bartłomiej Wnuk.
To już pewne - miastu nie uda się pozyskać zewnętrznych funduszy na wymianę misy basenowej miejskiej pływalni krytej. Z cudem graniczy także perspektywa wykąpania się w basenie przy Parkowej przed jesiennymi wyborami samorządowymi.

Radni opozycji oraz Wspólnego Bytomia dopięli więc swego - urzędujący prezydent Piotr Koj wystartuje w wyborach samorządowych z niedokończonym remontem jedynej w Bytomiu miejskiej pływalni krytej. Na przedwyborczych zagrywkach radnych stracą jednak wszyscy, a najbardziej środowiska związane ze sportami wodnymi.

- My, mieszkańcy Bytomia, chcemy basenu i nie jest dla nas problemem spłata kredytu, dzięki któremu będziemy mieć gdzie pływać. Skoro miasto nie może nam dać chleba, to chociaż niech da nam igrzyska - apelował podczas nadzwyczajnej sesji rady miejskiej z początku marca Adam Moskwa, prezes bytomskiego oddziału Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

- Finansowo i mentalnie jesteśmy zmęczeni tułaczką po śląskich basenach - mówił podczas tej samej sesji Jacek Liniewiecki, trener bytomskich waterpolistów i apelował do radnych o konstruktywną dyskusję. Tak na początku marca, jak i we wtorek, kiedy odbyła się druga w tym miesiącu sesja nadzwyczajna, apel Liniewieckiego nie trafił do większości radnych. 9 marca Piotr Koj był porównywany do żaby (bo skacze z kredytu w kredyt) i strażaka (bo reaguje dopiero, gdy zalewa, wali się lub pali), a Janusz Paczocha z Porozumienia dla Bytomia usłyszał prawdę życiową, od Damiana Dońca z Platformy Obywatelskiej, przekazaną przez babcię - "co z tego, że uczony skoro nic nie wie". Paczosze dostało się także we wtorek. - Idą święta i proponuję, żeby wszyscy pomodlili się za kłamców i za Janusza Paczochę - apelował ad vocem Mariusz Kurzątkowski z PO. Niestety, i tym razem zabrakło konstruktywnej dyskusji.


To nie koniec awantury

Wtorkowa sesja nadzwyczajna bytomskiej rady miejskiej była jedną z najkrótszych w historii miasta. Z dwoma dziesięciominutowymi przerwami trwała zaledwie półtorej godziny. Najpierw zgromadzonym na sali sesyjnej radnym przewodniczący Kazimierz Bartkowiak przeczytał pismo od wiceprezesa Regionalnej Izby Obrachunkowej w Katowicach zaadresowane do Piotra Koja.

- RIO zaznaczyła, że z protokołu z sesji jednoznacznie wynika, że za przyjęciem uchwały było 11 radnych, 8 było przeciw i żaden radny nie wstrzymał się od głosu, co oznacza, że uchwała została przyjęta - mówił przed sesją Piotr Koj, prezydent Bytomia. Rzecz dotyczy uchwały podjętej - lub nie, bo część radnych nie wzięła udziału w głosowaniu - podczas poprzedniej sesji, a dotyczącej kredytu na remont misy basenu przy Parkowej. Bartkowiak kwestionował wiarygodność pisma RIO. - Gdyby pod pismem podpisało się kolegium orzekające przy RIO, to zaakceptowałbym je bez zająknięcia - mówił przekonany, że do przyjęcia uchwały potrzeba było 11, a nie 12 głosów "za". Zatem jego zdaniem, uchwałę odrzucono. Po przeczytaniu pisma, radni przeszli do projektu uchwały w sprawie zmian budżetu miasta na 2010 rok. - Uchwała budżetowa była dyskutowana przy założeniu, że ta o zaciągnięciu kredytu na kontynuowanie remontu miejskiej pływalni krytej z 9 marca została przyjęta - tłumaczy Michał Bieda, radny Platformy Obywatelskiej, która swoje przekonanie oparła na piśmie RIO. Ze stanowiskiem Platformy nie zgadzali się inni radni. - Radny ma prawo, a nie obowiązek w głosowaniu i może wstrzymać się od głosu nie biorąc udziału w głosowaniu - mówił Janusz Paczocha z Porozumienia dla Bytomia, powołując się na wyroki Trybunału Konstytucyjnego z 1995 roku i Naczelnego Sądu Administracyjnego z 1990 roku. Radni opozycji byli jednak bezradni, a szalę goryczy przepełnił wniosek formalny Mariusza Kurzątkowskiego z PO o zamknięcie debaty.

Działania Platformy opozycja nazwała jako "niedemokratyczne" i "fałszowanie uchwał rady miejskiej" i postanowiła nie brać udziału w tym "procederze". Radni opozycji poprosili więc o przerwę, podczas której opuścili salę sesyjną doprowadzając tym samym to braku kworum, czyli minimalnej liczby radnych niezbędnej do prowadzenia obrad lub powzięcia wiążących decyzji. Przewodniczący ogłosił więc zamknięcie sesji nadzwyczajnej i życzył pozostałym na sali radnym PO wesołych świąt.

- Wydarzenia z wtorku skutkują tym, że oddali się termin przekazania bytomianom zmodernizowanego basenu - komentował tuż po zakończeniu obrad prezydent Koj. Wyjście radnych opozycji nazwał "aktem rozpaczy".

Paradoksalnie, zakładając (a tak zakłada PO i władze Bytomia), że uchwała o zaciągnięciu kredytu jest ważna, bez przyjęcia uchwały w sprawie zmian tegorocznego budżetu miasta, Urząd Miejski może więc wziąć kredyt na dalszy remont basenu. Ale bez zgody rady miejskiej, pożyczonych pieniędzy nie może przeznaczyć na jego realizację.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto